- Wraca pani z pracy do domu i ...
- Wracam do codziennych domowych obowiązków a w wolnym czasie dla relaksu czytam książki.
- Kryminały?
- Tak. Kryminały (śmiech).
- Dzielnicowy kojarzy mi się z kimś, kto idzie przez miasto, a ludzie mówią mu dzień dobry i zaczepiają, aby porozmawiać o swoich problemach.
- Tak jest w istocie. W policji pracuję od sześciu lat. Dzielnicowa jestem trzeci rok. Mój teren obejmuje miasto Goleniów. I takie sytuacji mi się zdarzają. Mieszkańcy rozpoznają mnie, mówią dzień dobry, a zdarza się, że proszą także o interwencję.
- Nawet jak idzie pani po cywilnemu i po służbie?
- I nawet jak idę z mężem na spacer. Ale to bardzo dobrze. To znaczy, że praca jaką wykonuję nie idzie na marne. Ludzie przekonują się, że jestem po to, aby im pomagać.
- A ja myślałem, że po służbie to może im pani odmówić i odesłać do domu, bo to pani czas wolny.
- Nigdy do takiej sytuacji nie doszło i nie dojdzie, abym odprawiła kogoś z kwitkiem. Umawiam sie na konkretny termin, spotykamy się i rozmawiamy.
- O czym?
- Ludzie proszą mnie o interwencję w przeróżnych sprawach. Najczęściej dotyczy to spraw rodzinnych i konfliktów sąsiedzkich. Każde traktuję poważnie. Nawet jeśli dotyczy to sporów o to, że komuś przeszkadza zbyt głośna spłuczka w toalecie.
- Dużo spraw udaje się rozstrzygnąć dzięki pani mediacji?.
- Dużo. Dzielnicowy jest po trochu psychologiem. Musi umieć z ludźmi rozmawiać. Dzięki temu wiele spraw można załatwić pokojowo na miejscu, bez chodzenia po sądach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?