Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko zarażone gronkowcem. Zachorowało w szpitalu?

Paulina Targaszewska [email protected]
www.sxc.hu
Chłopiec, który przyszedł na świat w szpitalu w Dębnie, zaraził się gronkowcem. - Kilkanaście dni wcześniej inne dzieci też zachorowały - twierdzi babcia chłopca. Dyrekcja placówki czeka na oficjalne wyniki badań.

- Mój wnuczek zaraził się gronkowcem w szpitalu w Dębnie, mimo to nikt nie chce wziąć za to odpowiedzialności - mówi babcia chłopca, mieszkanka powiatu gorzowskiego, która prosi o nie ujawnianie nazwiska. - Pielęgniarki poinformowały nas, że kilka tygodni wcześniej także inne niemowlęta zaraziły się tam gronkowcem. Przecież to skandal! To są maleństwa, każda choroba jest dla nich bardzo niebezpieczna.

Wnuczek pani Danuty przyszedł na świat 7 sierpnia. Po kilku dniach na jego ciele pojawiła się spora krosta. Wstępnie ustalono, że dziecko ma gronkowca. Leczenie rozpoczęto w szczecińskim szpitalu przy ul. Arkońskiej.

- Przewieźliśmy wnuka do Szczecina, bo straciliśmy zaufanie do lekarzy w szpitalu w Dębnie - tłumaczy babcia chłopca. - Tam nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności. Kiedy zgłosiliśmy sprawę do zastępcy dyrektora, usłyszeliśmy tylko, że nikt im przecież nie udowodni, że dziecko zaraziło się gronkowcem u nich. A zgodnie z tym co powiedziała nam położna, to nie pierwszy przypadek zarażenia dziecka gronkowcem w tym szpitalu w tym roku. Podobno jeszcze dwójka innych dzieci miała gronkowca.

Badania wykonane w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie potwierdziły, że niemowlę zaraziło się gronkowcem złocistym. Bakteria ta jest szczególnie niebezpieczna dla dzieci. Może powodować bolesne zmiany skórne, choroby błoń śluzowych i stany zapalne narządów.

- Wnuczek cały czas przebywa w szpitalu - mówi babcia chłopca. - Dożylnie podawane są mu antybiotyki. Serce pęka jak musimy patrzeć na jego cierpienie. Chcielibyśmy być już w domu i w spokoju cieszyć się z jego narodzin.

Sprawa trafiła do Sanepidu.

- 30 lipca otrzymaliśmy raport zespołu szpitalnego w Dębnie o pojawieniu się na oddziale dzieci ze zmianami skórnymi - mówi Marzena Smolarek z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Myśliborzu. - Wszczęliśmy wtedy działania kontrolne pod kątem przestrzegania dezynfekcji w szpitalu, pobraliśmy też wymazy czystościowe sprzętu. Nie było jednak żadnych nieprawidłowości. Ponowne zgłoszenie, tym razem telefoniczne, otrzymaliśmy kilka dni temu, od kobiety, która twierdzi, że jej wnuczek zaraził się w szpitalu w Dębnie gronkowcem. Kontrolę w tej sprawie przeprowadziliśmy w piątek. Wyniki będą znane w ciągu kilku najbliższych dni.

- Jest blisko 40 rodzajów gronkowca, niektóre są dla człowieka korzystne. Do tego prawie wszyscy jesteśmy nosicielami gronkowców - tłumaczy Magdalena Małyska, dyrektor szpitala w Dębnie. - O tym czy gronkowiec da o sobie znać np. w postaci ropnego pęcherza decyduje układ odpornościowy człowieka. Podobnie jak w innych szpitalach, my także mamy zespół do spraw zakażeń, który stale pobiera wymazy i czuwa nad bezpieczeństwem pacjentów w naszym szpitalu. Podczas kontroli na początku sierpnia, żadnych nieprawidłowości nie było. Aby powiedzieć, coś więcej na temat zakażenia niemowlęcia gronkowcem w naszym szpitalu musimy mieć oficjalne wyniki badań, a te mają do nas trafić w przeciągu kilku najbliższych dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński