Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecięce dramaty za zamkniętymi drzwiami domów. Pandemia koronawirusa wywołała bardzo poważny problem

Marzena Sutryk
Każdego roku w całej Polsce tysiące dzieci doświadcza przemocy i innych form krzywdzenia
Każdego roku w całej Polsce tysiące dzieci doświadcza przemocy i innych form krzywdzenia archiwum/polskapress
Pandemia koronawirusa zamknęła nas w domach. W wielu przypadkach w czterech ścianach niemal całe dni wspólnie spędzają całe rodziny z dziećmi. Niestety, nie zawsze jest miło…

Najnowsze badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wskazują, że w czasie pandemii:

- 27% dzieci i młodzieży doświadczyło w okresie od połowy marca do końca czerwca tego roku co najmniej jednej z 12 badanych form krzywdzenia;

- 11% doświadczyło przemocy ze strony bliskiej osoby dorosłej;

- 10%, a więc co dziesiąte dziecko, doświadczyło wykorzystywania seksualnego (9% bez kontaktu fizycznego, 3% - z kontaktem fizycznym);

- 1 dziecko na 11 przyznało, że nie ma nikogo, kto mógłby zaoferować mu wsparcie w trudnej sytuacji.

Zobacz także: Nowy punkt badań na koronawirusa w Koszalinie

Specjaliści mówią wprost: konsekwencje epidemii Covid -19 związane z przemocą i wykorzystywaniem seksualnym uderzają przede wszystkim w dzieci. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę rozpoczęła właśnie kampanię „Pandemia przemocy”, poprzez którą chce zwrócić uwagę na problem i zachęcić do reagowania i pomocy dzieciom, które tego potrzebują.

Zło, które dzieje się w zaciszu domowym
Teraz, gdy ze względu na panującą pandemię koronawirusa pozmykane są szkoły, a kontakt pedagogów ogranicza się do formy wirtualnej powszechnie znanej jako nauczanie zdalne, sytuacja staje się bardzo poważna. W praktyce bowiem możliwość zauważenia przez nauczycieli, że dziecko ma problem, bo być może jest ofiarą przemocy, znęcania się ze strony kogoś bliskiego, jest niemal równa zeru. Bo raczej trudno nauczycielowi dostrzec podczas lekcji online, że dziecko ma np. ślady pobicia na ciele albo jest wycofane. Dziecko też się raczej nie poskarży. Bo jak ma to zrobić, gdy za jego plecami znajduje się jego kat, ktoś, kto wyrządza temu dziecku krzywdę, kto zadaje ból...

Problem narasta. Zwłaszcza, że zamknięci w czterech ścianach różnie na tę nową sytuację reagujemy. Agresja narasta. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli, puszczają nerwy i zdarza się, że wówczas dochodzi do aktów przemocy. Może tak się również zdarzyć w rodzinach, w których dotąd nie miały one miejsca. Czy w tych trudnych czasach faktycznie nie ma żadnego sposobu na ratunek? Nie jest tak do końca. Specjaliści wskazują na otoczenie, w którym funkcjonuje dziecko. Głównie na sąsiadów, którzy żyją obok i często widzą, bądź słyszą niepokojące sygnały. I apelują do nich - nie bądźcie obojętni!

- Wiadomo, że w okresie, gdy placówki oświatowe nie funkcjonują na normalnych zasadach, możliwości zaobserwowania, że z dzieckiem dzieje się coś złego, są bardzo ograniczone - przyznaje kom. Monika Kosiec, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.

- Dziecko ma utrudniony dostęp do pomocy. Nie bardzo ma jak powiedzieć swojej pani, że dzieje się coś złego. Nie może też powiedzieć swojemu koledze, bo przecież zalecane jest ograniczanie kontaktów z innymi osobami. Czasami zdarza się np., że o krzywdzie dziecka powie policji babcia, ale to raczej rzadkie przypadki; rodziny, w których źle się dzieje, zazwyczaj nie chcą - jak to się mówi - wywlekać brudów na zewnątrz. Oczywiście policjanci reagują na wszelkie zgłaszane sygnały. Dzielnicowi pojawiają się tam, gdzie mają podstawy przypuszczać, że w danym domu dzieje się dziecku krzywda. Jednakże bez sygnałów z zewnątrz te działania są utrudnione. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nie pozostawali obojętni. By, w sytuacji, gdy słyszymy, że za ścianą płacze dziecko, nie udawać, że to do nas nie dociera, nie mówić, że to nie nasza sprawa. Ważne jest, by reagować, by powiadomić odpowiednie służby, by nie doszło do sytuacji, gdy będzie już za późno…

Przez cały 2019 rok koszalińscy policjanci założyli 172 Niebieskie Karty dla rodzin, w których dochodzi do przemocy (nie ma tu wyodrębnionych przypadków dotyczących dzieci; NK są najczęściej zakładane dla krzywdzonych kobiet, natomiast często w ich otoczeniu są dzieci, które niejako z automatu są także obejmowane nadzorem), w tym roku - 201, a przecież rok się jeszcze nie skończył.

Sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie, potwierdza, że w okresie pandemii do Sądu Rodzinnego rzeczywiście trafia więcej spraw dotyczących dzieci oraz przemocy wobec najmłodszych. - To ok. 20-30 procent więcej takich spraw - dodaje sędzia.

Co na to pomoc społeczna?
W obecnym czasie, gdy koronawirus w dużym stopniu sparaliżował funkcjonowanie m. in. instytucji publicznych, pomoc społeczna też ma ograniczone pole działania. Tzw. wywiad w terenie - poza pilnymi interwencjami - niemal nie funkcjonuje. Nikt nie chce ryzykować, że sam zachoruje albo kogoś zarazi. Z drugiej strony - jak znowu słyszymy - szkoły są pozamykane, więc odpada kolejne źródło informacji. Słowem - telefon milczy, a to zły znak.

- Gdy telefony u nas nie dzwonią, to nie jest tak do końca dobra wiadomość. Gdy telefony milczą, to często zły znak. Bo zło się dzieje, pandemia go nie zahamowała, a wręcz spotęgowała. Natomiast, gdy telefon milczy, to znaczy, że nikt o tym nie sygnalizuje - mówi Bogumiła Szczepanik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koszalinie. - Gdy szkoły działają, gdy funkcjonują różnego rodzaju świetlice, to wygląda to zupełnie inaczej. Instytucje, które dotąd reagowały w sytuacjach alarmowych, dziś są nieczynne albo działają w ograniczonym zakresie. Teraz, gdy wszyscy jesteśmy pozamykani w domach, sytuacja jest bardzo trudna. Nie ma też zgłoszeń od sąsiadów.

- Tak, jak niekiedy - w czasach, gdy działały szkoły - otrzymywaliśmy zgłoszenia dotyczące dzieci, tak teraz nie mamy żadnych zgłoszeń - potwierdza również Mirosława Zielony, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie. - Dziś my jako społeczeństwo musimy być bardziej wyczuleni na ludzką krzywdę, zwłaszcza na krzywdę dzieci, które są bezbronne. Może się okazać, że to jedyna szansa na ratunek…

- Mamy utrudnione działanie. Dotąd gros zgłoszeń wpływało do nas ze strony szkół - mówi Grzegorz Hamera, główny specjalista w Zespole ds. Przeciwdziałania Przemocy i Poradnictwa Specjalistycznego w MOPR w Koszalinie. - W ubiegłym roku blisko połowa zgłoszeń dotyczących dzieci i młodzieży pochodziła ze szkół, w tym roku jest tego o połowę mniej. A przecież problem nie zniknął. Pozostają nam sąsiedzi - na nich teraz mocno liczymy, że będą czujni i zareagują w odpowiednim momencie.

Nie milcz, gdy widzisz krzywdę dziecka
Zasady, które postuluje Fundacja na czas pandemii:

- Zakrywaj usta! Ale nie milcz, gdy widzisz przemoc.

- Myj ręce! Ale nie umywaj ich od odpowiedzialności, gdy jesteś świadkiem przemocy.

- Zachowaj dystans! Ale bądź blisko, gdy ktoś Cię potrzebuje.

- Chroń starszych! Ale nie ignoruj przemocy wobec najmłodszych.

Co możesz zrobić, by pomóc dzieciom doświadczającym przemocy?

- Naucz się zwracać uwagę na objawy przemocy wobec dzieci.

- Jeśli masz wątpliwości, porozmawiaj z kimś na temat sytuacji, która budzi Twoje podejrzenia.

- Powiadom o swoich podejrzeniach przedszkole lub szkołę, do której uczęszcza dziecko - powiedz pedagogowi o swoich podejrzeniach dotyczących sytuacji dziecka.

- Możesz powiadomić ośrodek pomocy społecznej.

- Możesz także wysłać do sądu rodzinnego - nawet anonimowe - pismo z opisem sytuacji. Ważne jest, aby podać w nim dane krzywdzonego dziecka i rodziny, tak aby sąd mógł podjąć interwencję.

- Możesz powiadomić policję lub prokuraturę.

- Poinformuj dzieci o numerze bezpłatnego Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111.

- Skontaktuj się z konsultantami Telefonu dla Rodziców i Nauczycieli w sprawie Bezpieczeństwa Dzieci 800 100 100.

Jak podaje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę - każdego roku w całej Polsce tysiące dzieci doświadcza przemocy, wykorzystywania seksualnego i innych form krzywdzenia. Prawie 9 tysięcy polskich dzieci pokrzywdzonych przestępstwem każdego roku uczestniczy w procesach karnych w charakterze świadka.

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę od ok. 30 lat koncentruje swoje działania na pomocy dzieciom, które doświadczyły różnych form przemocy i wykorzystywania. Swoją misję realizuje m.in. za pośrednictwem sieci Centrów Pomocy Dzieciom - specjalistycznych placówek, gdzie pod jednym dachem krzywdzone dzieci i ich opiekunowie otrzymują pomoc: psychologiczną, prawną oraz medyczną. Centra oferują również wsparcie psychiatryczne dla dzieci.

W artykule zostały wykorzystane materiały Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dziecięce dramaty za zamkniętymi drzwiami domów. Pandemia koronawirusa wywołała bardzo poważny problem - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński