Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Zaporoża znalazły schronienie w Moryniu. "One nie mają do czego wracać" [WIDEO]

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Ogrom zniszczeń w domu dziecka w Guliopolu. Film przekazał "Głosowi" dyrektor placówki Siergiej Stolarienko
Ogrom zniszczeń w domu dziecka w Guliopolu. Film przekazał "Głosowi" dyrektor placówki Siergiej Stolarienko Siergiej Stolarienko
Dzieci z ukraińskiego domu dziecka w Guliopolu na Zaporożu od roku przebywają w Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowym w Moryniu. Kiedy wrócą do domu? - Nie prędko - przyznaje Marek Kolbowicz, współwłaściciel ośrodka. - One nie mają do czego wracać.

92 dzieci z domu dziecka w Guliopolu na Zaporożu od roku mieszka w ośrodku wypoczynkowym "Szafir" w Moryniu - razem z nauczycielami i wychowawcami.

- Uciekli dosłownie spod bomb rosyjskich barbarzyńców - powiedział w poniedziałek (20 marca) Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski, który w rocznicę ich przyjazdu do Polski odwiedził ośrodek.

Dzieci z domu dziecka w Guliopolu przyjechały do Morynia 9 marca 2022 r. Opuściły swój dom w pośpiechu, kiedy front był kilka kilometrów od miasta. Zdążyły uciec dosłownie w ostatniej chwili. Jak przyznają opiekunowie dzieci, kilka dni później w miejscu, gdzie dawniej stał dom dziecka, szkoła przylegająca do placówki i ośrodek medyczny, odbywały się regularne bitwy. Ginęli ludzie (żołnierze i cywile).

- Mój dom jakimś cudem jeszcze stoi - przyznaje pani Olga, wychowawczyni. - Ale okolica jest zrównana z ziemią.

Dzieci (część opóźniona intelektualnie) znalazły schronienie w Polsce, dwa tysiące kilometrów od domu.

- Zagwarantowaliśmy im wówczas najważniejsze, czego potrzebowały, poczucie bezpieczeństwa i spokój. Teraz, kiedy emocje związane z ewakuacją minęły, priorytetem są warunki do nauki.

Dzięki temu, że razem z dziećmi uciekli również nauczyciele, mali uchodźcy prawie natychmiast rozpoczęli naukę. W Centrum w Moryniu część pomieszczeń została zaadaptowana na klasy i pracownie.

- W tej np. mają do dyspozycji piec, w którym mogą wypalać ceramikę. Bardzo im się te zajęcia podobają.

Choć lekcje odbywają się po ukraińsku, dzieci nauczyły się już kilku słów po polsku.

- Radzą sobie - twierdzi Irena Shyngur, wychowawczyni klasy IIIa. - Już się tutaj zadomowiły.

Marek Kolbowicz przyznał, że rok temu nie spodziewał się, że pobyt dzieci tak znacznie się przedłuży.

- Myśleliśmy, że będą u nas miesiąc, dwa, a dziś obchodzimy rocznicę - przyznał.

Wszyscy, gospodarze i goście mają świadomość, że uchodźcy wrócą do domu nie prędko.

- Opiekunowie i wychowawcy mają ciągły kontakt z rodzinami pozostałymi na Ukrainie - twierdzi Józef Piątek, burmistrz Morynia. - Wiemy więc, że Guliopol, tamtejszy dom dziecka, szkoła i ośrodek medyczny są kompletnie zrujnowane. One po prostu nie mają do czego wracać.

Filmy obrazujące ogrom zniszczeń przekazał nam dyrektor domu dziecka Siergiej Stolarienko.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński