- Przedsiębiorcy są załamani działaniami polskiego rządu i nie wiedzą sensu w podejmowanych przez rząd działaniach. W dobie kryzysu gospodarczego zakazuje się legalnie prowadzonych interesów. Obok samych ferm jest mnóstwo przedsiębiorstw zajmujących się produkcją pasz czy klatek. Jeśli taka zmiana przepisów wejdzie w życie, to będzie to dla lokalnych przedsiębiorców wyrok śmierci - mówi Damian Simiński, przedsiębiorca z Nowogardu.
ZOBACZ TEŻ:
W naszym regionie skutki zdelegalizowania hodowli zwierząt futerkowych najbardziej mogą być odczuwalne w powiecie goleniowskim, gdzie obecnie działa kilkanaście tego typu przedsiębiorstw.
Zatrudnionych w nich jest około 1500 osób, co stanowi ponad dwa procent populacji całego powiatu.
- Pod względem produkcji drobiu z certyfikatem halal jesteśmy numerem jeden w Europie. Rocznie do naszego kraju z tytułu eksportu tych produktów wpływa ponad jedenaście miliardów złotych. Podobnie rzecz ma się z wołowiną. Nie stać nas obecnie na rezygnację z takich pieniędzy w imię źle przeprowadzonej reformy - podkreśla Jarosław Rzepa, poseł PSL.
Na ten tydzień rolnicy i hodowcy planują protesty pod biurami poselskimi posłów, którzy wspierają zmianę obowiązujących przepisów dotyczących hodowli zwierząt.
- Nagle odbiorcy naszych produktów nie znikną z tego świata. Nasze miejsce na rynku zajmą inni producenci, którzy czekają na zamknięcie naszych zakładów. Los hodowców i producentów leży nie tylko w rękach posłów Prawa i Sprawiedliwości, ale również innych ugrupowań. Apeluję do zdrowego rozsądku i poczucia odpowiedzialności za losy naszych rolników - zaznacza lider Ludowców na Pomorzu Zachodnim.
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?