Walka Marii Piotrowskiej o usunięcie usterek, które pojawiły się na nagrobku trwa od marca. Stargardzianka jest już tak zdesperowana, że gotowa jest pójść nawet do sądu. Bo jak mówi, próby polubownego załatwienia tej sprawy nie przynoszą żadnego efektu.
Ciągle się upomina
Właściciel zakładu kamieniarskiego "Arkada" na początku obiecywał, że dokona poprawek. Od kilkunastu dni od klientki, która za wykonanie nagrobka zapłaciła mu prawie 2 tys. zł, nie odbiera telefonu.
- Mam tego dość - mówi Maria Piotrowska. - Ileż można upominać się o swoje? Przecież naprawa zajęłaby temu panu niewiele czasu. Miałby spokój. Ale uporczywie i na złość usterek nie chce usunąć.
Kruszy się
Nagrobek matki pani Marii stoi na nowym cmentarzu komunalnym od sierpnia ubiegłego roku. Rodzina zmarłej miała życzenie, by pomnik był inny od wszystkich. Zostało ono spełnione. Ale po jakimś czasie kością niezgody stał się dzban na kwiaty.
- Miał być po lewej stronie, a nie po prawej jak mi zrobiono - żali się pani Maria. - Ale dałam spokój, nie chciałam robić problemów o takie byle co. Ale dzban został wadliwie wykonany. Po kilku miesiącach zaczął pękać. Z niewielkiej rysy zrobiło się pęknięcie, które z biegiem czasu zaczęło się powiększać. Teraz rysa jest duża, na całą wysokość dzbana. A poza tym jego brzegi zaczęły się już kruszyć.
Stargardzianka najpierw złożyła reklamację na piśmie. Potem wiele razy dzwoniła do firmy. Bez odzewu. Jej właściciel nie odpowiedział nawet na wezwanie przedsądowe.
- Zakład kamieniarski ponosi odpowiedzialność za wykonanie usługi przez dwa lata - mówi Marek Grażewicz, rzecznik praw konsumenta. - Tymczasem od chwili postawienia pomnika minął niecały rok. Właściciel jest zobowiązany do przyjęcia reklamacji i naprawienia nagrobka.
Firma się broni
Adam Bożeszkowski uważa, że to nie jego firma odpowiada za pęknięcie dzbana, a klientka, która nie zabezpieczyła go na zimę.
- Tu zadziałały warunki atmosferyczne - twierdzi szef "Arkady". - Nie wolno zostawiać wody w dzbanach, gdy jest mróz. Informowaliśmy o tym tą panią przed montażem pomnika. Ale nie posłuchała. Nie włożyła do środka słoika i dzban pękł. To nie nasza wina, ale tak jak obiecywaliśmy, postawimy jej nowy. Ale czekamy na dostawę bloku kamiennego, z którego tamten nagrobek został zrobiony. Musimy go specjalnie dla tej pani sprowadzać. Ale jeżeli zgodzi się na inny odcień, to dwa, a nawet trzy dzbany możemy jej postawić!
Właściciel zakładu kamieniarskiego zaprzecza, jakoby unikał kontaktu ze stargardzianką i uchylał się od odpowiedzialności. Zapewnia, że do końca czerwca zamontuje nowy dzban.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?