Pomysł na grę w środku pola trójką pomocników, w tym dwójką bardzo wysokich, nie jest niczym nowym w taktyce trenera Dariusza Wdowczyka. Szkoleniowiec miał swoją autorską wizję. Macieja Dąbrowskiego przesunął do drugiej linii z pozycji stopera, a uzupełniali go Mateusz Matras oraz Murawski. Dwaj pierwsi to piłkarze o wzroście ponad 190 centymetrów, mający górować nad rywalami w powietrzu, przechwytywać piłki i starać się je wyprowadzać.
Dąbrowski w roli stopera momentami wyglądał dobrze, potrafił z piłką przy nodze, na szybkości, przebiec kilkadziesiąt metrów, inicjując ataki Pogoni. Pewnie dlatego postanowiono go spróbować w pomocy. W pierwszym meczu wszedł z ławki i strzelił gola, w drugim cała pomoc zagrała nieźle i wygrana ze Śląskiem Wrocław przyszła dość łatwo (4:1).
Z Wisłą postanowiono jeszcze raz spróbować grać z trzema środkowymi pomocnikami, a sama Pogoń zaprezentowała się z jednym napastnikiem. Celem było zagęszczenie środka pola i rozbijanie ataków bardzo kreatywnej drugiej linii Białej Gwiazdy. Nic z powyższego się nie udało.
- Specjalnie wyszliśmy z dwoma typowymi defensywnymi pomocnikami, aby powstrzymać Stilica. Jak to wyszło, każdy już widział - mówił po meczu stoper Portowców, Hernani.
Strata bramek obciąża niemal wszystkich w zespole. Trenerzy Pogoni również mówią szczerze o nieudanym pomyśle na Wisłę. Warto jednak spojrzeć, jakie mają alternatywy. Przy grze jednym napastnikiem, można sobie pozwolić, by jeden ze środkowych pomocników, był ustawiany za plecami atakującego. W piątek najbliżej tego był Murawski, ale to również nie jest jego ulubiona pozycja, choć kilka asyst w tym sezonie już zaliczył.
Oprócz niego jest także dwójka nowych obcokrajowców, Portugalczyk Bruno i Japończyk Okuno. Pierwszy jest kontuzjowany, drugi nie zachwycił w debiucie w Poznaniu. Jest także Maksymilian Rogalaski, który w tym sezonie zaliczył tylko 95 minut w trzech spotkaniach. Zupełnie bez formy jest z kolei Matras, który mimo wszystko w pięciu spotkaniach na sześć wyszedł w pierwszym składzie. Pomocnik jest wolny, nie rozumie kolegów, traci piłki. Może to już wyświechtany zwrot, ale chyba zwyczajnie Matras nie zaaklimatyzował się jeszcze w drużynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?