Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa transfery Wilków Morskich, które odmieniły zespół

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Carlos Medlock (z piłką) dobrze sprawdza się także w akcjach penetracyjnych.
Carlos Medlock (z piłką) dobrze sprawdza się także w akcjach penetracyjnych. Andrzej Szkocki
Carlos Medlock i Kyle Benjamin trafili do Szczecina w środku sezonu. Obaj będą kluczowi w walce o czołową ósemkę.

Już tylko miesiąc pozostał do zakończenia fazy zasadniczej Energa Basket Ligi. King Szczecin ma przed sobą osiem spotkań, a z bilansem 14-10 zajmuje 6. miejsce i jest na dobrej drodze, aby znaleźć się w fazie play-off. Trzeba przyznać, że klub ze Szczecina trafił idealnie ze zmianami kadrowymi w trakcie sezonu i zarówno Carlos Medlock, jak i Kyle Benjamin dają to, czego nie dawali ich poprzednicy.

Sprowadzenie Medlocka okazało się złotym strzałem. Jeśli spojrzymy na produktywność, a raczej jej brak, Jimmy’ego Gavina i drastyczny spadek formy Sebastiana Kowalczyka, to Wilki Morskie mogłyby być teraz w wielkiej, czarnej dziurze. Kowalczyk zaczął sezon znakomicie, trener Mindaugas Budzinauskas mówił, że jego zawodnik niedługo może zagrać w reprezentacji, a tymczasem 25-latek nie może nawet zbliżyć się do dyspozycji, którą prezentował na starcie rozgrywek. Nie było przełamania podczas turnieju na Litwie, ani w meczu z Legią w Warszawie.

Medlock z miejsca stał się kluczową postacią w zespole. Rzuty z dystansu są jego znakiem firmowym. W tym elemencie 31-latek ma nieco ponad 50 procent skuteczności (37/73), co jest najlepszym wynikiem w lidze. Oprócz tego potrafi zdobyć punkty spod kosza lub zaliczyć asystę. Rzuca prawie 18 oczek na mecz i śmiało możemy powiedzieć, że obok Pawła Kikowskiego i Martynasa Paliukenasa jest jednym z liderów drużyny.

Aktualne rozgrywki rozpoczął w barwach greckiego AGO Rethymnou – znanego też, jako Cretan Kings. Wystąpił w pięciu meczach tego zespołu i notował średnio 8 punktów i 2,5 asysty. Nie są to liczby, które powalają na kolana i można było mieć wątpliwości, czy wniesie odpowiednią jakość do zespołu. Obawy kibiców szybko zostały rozwiane.

Kyle Benjamin dołączył do Kinga najpóźniej, bo w drugiej połowie lutego, ale już podczas turnieju na Litwie pokazał się ze świetnej strony. Amerykański podkoszowy ma duży zasięg ramion i bardzo dobrze ustawia się w walce o zbiórki, których w meczu z Turowem nazbierał 10. 27-latek wciąż jest na etapie zgrywania się z kolegami, więc z biegiem czasu jego gra powinna wyglądać coraz lepiej.

Benjamin jest graczem bardzo mobilnym i wreszcie King ma wysokiego zawodnika, który może bronić dalej od kosza i eksperymenty z bardzo niską piątką nie będą konieczne. Większa rywalizacja lepiej wpłynęła także na Darrella Harrisa, który w ostatnich dwóch meczach wyglądał na zawodnika o kilka lat młodszego.

Poprzedni pracodawcy zarówno Medlocka, jak i Benjamina mieli problemy finansowe. W Szczecinie obaj muszą martwić się tylko o koszykówkę. Trener Budzinauskas obu dobrze wkomponował do zespołu, co zaczyna przynosić efekty. W sam raz na najważniejszą fazę sezonu.

Przed szczecińskim zespołem trzy spotkania, które powinny dać nam odpowiedź, jak potoczą się losy Kinga w dalszej części sezonu. W niedzielę (g. 18) drużyna zagra na wyjeździe z Asseco Gdynia, a następnie u siebie ze Startem Lublin (środa, g. 18) i Stalą Ostrów Wielkopolski (niedziela, g. 12.40). Wszystkie te zespoły walczą o miejsce w ósemce.

Więcej o

Byliście wczoraj na meczu Pogoni Szczecin z Cracovią Kraków? Znajdźcie się na zdjęciach! Zobacz także: Magazyn Sportowy GS24

Tak szczecinianie kibicowali na meczu Pogoni Szczecin z Crac...

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński