Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata od wybuch pandemii. Wciąż nie wiadomo, skąd wziął się COVID-19

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
Koronawirus, zdjęcie ilustracyjne
Koronawirus, zdjęcie ilustracyjne fot. Pawel Relikowski / Polskapress
Dwa lata od wykrycia pierwszych przypadków Covid-19 w Wuhanie geneza pandemii wciąż jest zagadką. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) powołała nowy zespół naukowców do zbadania tej sprawy, ale Pekin odrzucił plan dalszego śledztwa w Chinach i kontroli w wuhańskim laboratorium.

Najczęściej komentowane hipotezy dotyczą naturalnego przejścia koronawirusa ze zwierząt na ludzi, być może na targu owoców morza Huanan w Wuhanie, oraz ucieczki patogenu z laboratorium Wuhańskiego Instytutu Wirusologii (WIV), jednego z największych ośrodków badań nad wirusami nietoperzy na świecie.

Skąd pochodzi wirus?

Chińskie władze twierdzą tymczasem, że choć Covid-19 został po raz pierwszy zdiagnozowany w Wuhanie, sam koronawirus niekoniecznie pochodzi z Chin. Kategorycznie odrzucają teorię o wycieku z laboratorium i twierdzą, że wirus mógł przybyć do Chin na importowanych mrożonkach. Wskazują też na badania sugerujące, że krążył na świecie już zanim wykryto go w Wuhanie.

Pierwsza połączona misja międzynarodowych badaczy pod egidą WHO i naukowców chińskich, która pracowała w Wuhanie na początku 2021 roku, nie przyniosła jednoznacznej odpowiedzi. Członkowie misji uznali, że wirus prawdopodobnie przeszedł na ludzi z nietoperzy poprzez inne zwierzęta. Hipotezę o wycieku z laboratorium ocenili jako „skrajnie mało prawdopodobną”.

Chiny utrudniają dotarcie do prawdy?

Pojawiły się jednak doniesienia o naciskach ze strony chińskich władz i utrudnianiu dostępu do potrzebnych danych. Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ocenił wnioski misji jako przedwczesne i zapowiedział dalsze badania, w tym w sprawie wycieku.

W połowie października WHO powołała Naukową Grupę Doradczą w Sprawie Źródeł Nowych Patogenów (SAGO) złożoną z 26 naukowców z 26 krajów, w tym z Chin i USA. Dyrektor WHO ds. sytuacji kryzysowych Mike Ryan ocenił wtedy, że może to być „ostatnia szansa” na ustalenie źródła „wirusa, który zatrzymał cały nasz świat”.

W nowym zespole znalazła się między innymi specjalistka ds. bezpieczeństwa biologicznego z laboratorium instytutu chorób zakaźnych w Szwajcarii dr Katharina Summermatter. Komentatorzy ocenili to jako sygnał, że WHO chce spełnić swoje zapowiedzi i rozważyć teorię o wycieku z laboratorium wraz z hipotezą o naturalnym przejściu wirusa ze zwierząt.

„Wypadek w laboratorium nie może być wykluczony, dopóki nie ma na to wystarczających dowodów i dopóki te wyniki nie będą otwarcie udostępnione” – napisał Tedros wraz z dwoma innymi urzędnikami WHO w komentarzu opublikowanym w piśmie „Science”.

Co dalej z badaniami?

Przyszłość tych badań stoi jednak pod znakiem zapytania, ponieważ chińskie władze odrzuciły w lipcu plan drugiego etapu śledztwa przygotowany przez WHO. Pekin sprzeciwił się kontroli w WIV, twierdząc, że hipoteza o wycieku z laboratorium została już obalona. Według władz ChRL dalsze badania należy prowadzić w innych krajach.

Tymczasem w Laosie wykryto we wrześniu u nietoperzy wirusy bardziej zbliżone do SARS-CoV-2 niż wszystkie znane dotąd patogeny. Jeden z tych wirusów, nazwany BANAL-52, jest do niego podobny w 96,8 proc. Część badaczy uznała to za dowód, że niespotykane wcześniej cechy koronawirusa mogły pojawić się naturalnie. „Jestem teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej przekonany, że SARS-CoV-2 jest pochodzenia naturalnego” – ocenił wirusolog z Singapuru Linfa Wang.

Zwolennicy teorii o wycieku z laboratorium zwracają natomiast uwagę na – jak to określił portal magazynu „Science” - kontrowersyjne eksperymenty, które prowadziła w WIV chińska wirusolożka Shi Zhengli we współpracy z Peterem Daszakiem, jednym z członków pierwszej misji WHO w Wuhanie. Krytycy zarzucają Daszakowi, że zataił informacje o eksperymentach zwiększających zaraźliwość lub chorobotwórczość wirusów. Daszak zaprzecza.

Według „Science” w WIV przechowywano 2 tys. próbek zakażonych koronawirusami nietoperzy i tworzono chimeryczne wirusy, by określić, w jakim stopniu są groźne dla ludzi. Żaden z opisanych przez Shi i Daszaka wirusów nie był spokrewniony z SARS-CoV-2, ale część krytyków twierdzi, że jeśli prowadzili oni badania, które doprowadziły do pandemii, mogli je zataić. WIV i chińskie władze wielokrotnie odrzucały oskarżenia o rzekome związki z wybuchem pandemii.

W skład nowej grupy doradczej WHO ds. poszukiwania źródeł patogenów weszło sześcioro członków pierwszej połączonej misji w Wuhanie. Nie ma wśród nich Daszaka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dwa lata od wybuch pandemii. Wciąż nie wiadomo, skąd wziął się COVID-19 - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński