Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dusił linką żeglarską. 15 lat za zabójstwo przyjaciółki

Joanna Krężelewska
Wyrok, który zapadł wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie, jest nieprawomocny. Mirosławowi G. przysługuje odwołanie. Za zabójstwo grozi kara nawet dożywotniego więzienia
Wyrok, który zapadł wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie, jest nieprawomocny. Mirosławowi G. przysługuje odwołanie. Za zabójstwo grozi kara nawet dożywotniego więzienia Joanna Krężelewska
15 lat - taki wyrok za zabójstwo przyjaciółki usłyszał w czwartek 49-letni Mirosław G. z Kołobrzegu. Mężczyzna przekonywał, że zabić nie chciał, że to nieszczęśliwy wypadek w chwili uniesienia.

- Jestem kryminalistą. Moja przeszłość jest barwna, ale już tego nie zmienię. Ale to, co się wydarzyło, jest dla mnie straszną traumą. Wyrządziłem krzywdę jej dzieciom i jest mi z tym bardzo ciężko. Bardzo żałuję tego, co się stało - przed ogłoszeniem wyroku 49-letni Mirosław G. prosił, podobnie jak jego adwokat, by sąd zmienił kwalifikację zarzutu - z zabójstwa popełnionego z zamiarem na nieumyślne. Sąd nie miał jednak wątpliwości, jak ocenić jego czyn.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces Mirosława G., który stanął przed Temidą z zarzutem zabójstwa.

Do tragicznych zdarzeń doszło nocą z 29 na 30 listopada ubiegłego roku w Kołobrzegu. To oskarżony zawiadomił policję, że w jego mieszkaniu znajdują się zwłoki trzydziestokilkuletniej Anny K. - Twierdził, że doprowadził do jej śmierci przypadkowo i niezamierzenie - w mowie końcowej podniosła prokurator Agnieszka Helman z Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu. Oskarżony nie krył, że z przyjaciółką łączyły go kontakty towarzyskie. Dość osobliwe. Jak sam ujął, uprawiali „ekstremalną” miłość, włączając w igraszki podduszanie i krępowanie. - Oskarżony twierdził, że gdy zorientował się, iż pokrzywdzona jest nieprzytomna, rozpoczął akcję reanimacyjną, efektem czego były jej rozległe obrażenia. Tę wersję wykluczyli jednak biegli lekarze - żadne z obrażeń nie jest charakterystyczne dla resuscytacji, a wiele z nich było nasyconych krwią, co nie stałoby się po zatrzymaniu krążenia. Te urazy, jak zaznaczyli biegli, musiały powstać, gdy pokrzywdzona żyła - obalała linię obrony mężczyzny oskarżycielka i ostatecznie wnioskowała dla Mirosława G. o karę 15 lat za kratami.

Adwokat oskarżonego, Tomira Gęgotek, zaznaczyła, że ofiara „nie obracała się w elitarnym towarzystwie” i z tym łączyła powstanie części jej obrażeń. Przekonywała sąd, że Mirosław G. nie chciał zabić. Po prostu - w chwili uniesień para... nie zachowała ostrożności. - Niewątpliwie jednak mój klient próbował ratować kobietę - zaznaczyła.

Sąd nie dał wiary słowom 49-letniego kołobrzeżanina. - Nie ma wątpliwości, że używając żeglarskiej linki oskarżony miał bezpośredni zamiar zabójstwa, a czyn jego poprzedziło pobicie ofiary. Liczne obrażenia wewnętrzne, stłuczenie serca, uszkodzone płuca, połamane żebra i zasinienia kończyn pozwalają odrzucić jego wersję wydarzeń. Również tę, w której mówił, że sama pokrzywdzona się udusiła - uzasadniał wyrok sędzia Sądu Okręgowego Jacek Matejko, przewodniczący składu orzekającego. - To w domu oskarżonego doszło do obrażeń, bowiem świadkowie, którzy widzieli Annę K. krótko przed zdarzeniem nie zauważyli u niej żadnych obrażeń. Zresztą z tak ciężkimi urazami nie byłaby w stanie przyjść do oskarżonego z zamiarem spędzenia wieczoru w tak dynamiczny sposób.

Sąd przypomniał, za co wcześniej Mirosław G. usłyszał wyroki. Na liście jest m.in. pobicie kobiety butelką, mężczyzny kołkiem, innej kobiety po głowie.

- Oskarżony w chwili zatrzymania miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Badania wykazały także śladowe ilości narkotyków. Zresztą sam przyznał się, że zażywał tabletkę. Najpierw twierdził, że była to „jakby viagra”, później rozszyfrował to jako „speed na bazie amfetaminy”. Nie trzeba szczegółowo tu wyjaśniać, jak narkotyki działają na świadomość... - podkreślił sędzia. Wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!