Do zdarzenia doszło klika dni temu na linii nr 75 przy ulicy Klonowica. Autobus to volvo z lat dziewięćdziesiątych.
- Wsiadałam z dzieckiem do autobusu, lecz kiedy byłam jeszcze na schodach, kierowca zaczął zamykać drzwi, które przycięły mi rękę. Autobus ruszył, a dziecko jeszcze było na zewnątrz. Zaczęłam krzyczeć, aby natychmiast się zatrzymał. Kierowca był zdziwiony. W ogóle nie wiedział co się dzieje. Zatrzymał się, ale ja nie usłyszałam, nawet słowa przeprosin! - relacjonuje pani Małgorzata.
Zdaniem kobiety takie zachowanie jest niedopuszczalne.
- Kierowca nie sprawdza w lusterku czy pasażerowie wsiedli lub wysiedli - mówi pani Małgorzata. - Nalegam by przewoźnik poinstruował kierowcę oraz nauczył podstaw kultury osobistej.
Według relacji kobiety nie był to pierwszy niebezpieczny przypadek.
- Kiedyś jak dziecko było małe i jeździłam jeszcze z nim w wózku, wysiadałam, wózek był jeszcze dwoma kołami w autobusie, a kierowca zamknął drzwi z dzieckiem na zewnątrz. Ja byłam jeszcze w środku. I w tym momencie autobus ruszył. Wtedy nie złożyłam skargi, ale tym razem już nie wytrzymałam - mówi kobieta.
Skontaktowaliśmy się ze Szczecińskim Przedsiębiorstwem Autobusowym "Klonowica", do którego należy autobus.
- Przeprowadzona analiza potwierdziła zasadność skargi - mówi Krzysztof Putiatycki, prezes SPAK. - Wobec kierowcy zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe.
Przypomnijmy, że konsekwencję takiego zachowania mogą być szczególnie niebezpieczne. W sierpniu 2012 roku na przystanku przy al. Wyzwolenia 2 doszło do podobnego zdarzenia. Kierowca autobusu przytrzasnął rękę 85-letniej kobiety, która opuszczała autobus ostatnimi drzwiami. Kierujący nie zauważył incydentu pojazd ruszył, a kobieta wywróciła się na chodnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?