Drzewa rosną długo. Decyzje o wycięciu zapadają szybko

Czytaj dalej
Marek Rudnicki

Drzewa rosną długo. Decyzje o wycięciu zapadają szybko

Marek Rudnicki

Wycinanie drzew nie zaczęło się wczoraj. Znika dawny zielony Szczecin.

Ulica Strzelecka - zniknęło kilkadziesiąt drzew. Skarpa przy ul. Łady i Szarotki - dziś jest łysa i straszy, choć jeszcze niedawno rosło tu kilkanaście drzew.

Za każdym razem urzędnicy "ochrony środowiska" tłumaczą, że wszystko jest zgodne z prawem i obowiązującymi przepisami.

Ulica Cyryla i Metodego - pod piłami padło kilkadziesiąt drzew, bo zdaniem rady osiedla "pyłki leciały". Wyrąbano drzewa na kąpielisku w Dąbiu. Rzecznik ZUK: Aby nie spadły nikomu na głowę. Na targowisku Manhattan ważniejsza od drzew stała się inwestycja, a na pisma społeczników urząd marszałkowski stwierdził, że "dęby czerwone to gatunek inwazyjny" i "niebezpieczny dla rodzimej flory".

- Ktoś gdzieś palnie, a później opinia o "szkodliwości" czy "inwazyjności" jest bezmyślnie powtarzana - mówi krótko dr Helena Frejno z ZUT.

- W ostatnim czasie mieszkańcy wielokrotnie protestowali przeciwko wycinkom drzew, które przeprowadzały miejskie instytucje, m.in. przy Papieża Jana Pawła, Rubinowy Staw, Kąpielisko Dąbie - napisał w interepelacji do prezydenta radny niezależny Wojciech Dorżynkiewicz. - Wycinki te nie były konsultowane z mieszkańcami, a nasadzenia uznane przez nich za niewystarczające.

Odpowiedź była prosta: "zezwolenie wydaje marszałek a nie my"; choć to właśnie najczęściej o wycinkę wnoszą miejskie instytucje i spółki.

- Nie mogę pojąć tej fali wycinania drzew - mówi wprost dr Helena Frejno z ZUT. - Tym bardziej, że z uzasadnienia wynika często brak wiedzy decydenta. A nawet kłamstwo, jak w przypadku wycinania drzew nad Rubinowym Stawem na osiedlu Słoneczne, gdzie tłumaczono, że to tylko topole, a były tam też klony i lipy oraz drzewa z gniazdami ptasimi.

W odpowiedzi na interpelację radnego Marcin Pawlicki, zastępca prezydenta stwierdził, że podstawową przyczyną wycinek jest "zły stan zdrowotny roślin, zagrożenie bezpieczeństwa ludzi i mienia lub bieżące utrzymanie terenów zieleni".

- Wycinanie zdrowych drzew to barbarzyństwo, a wycinanie zdrowych drzew na zlecenie Urzędu Miasta, to barbarzyństwo do kwadratu - ocenia radna Małgorzata Jacyna-Witt.

Drzewa nie mają głosu, nie mogą same bronić się

- Mamy w Szczecinie bezmyślne działania, jak chociażby wycinka drzew wzdłuż Al. Jana Pawła II - mówi radna Małgorzata Jacyna-Witt. - Naturalne "kurzochrony" zostały zastąpione lichymi drzewkami, z których część już uschła, bo były niewłaściwie pielęgnowane. Mamy ostatnio do czynienia w naszych parkach z „unowocześnianiem” przestrzeni publicznej, czyli de facto tworzeniem placów zabaw, siłowni czy inny miejsc wypoczynku i rekreacji bez naturalnej ochrony zieleni, w tym właśnie bezmyślnie wycinanych drzew.

Przykładem tego, o czym mówi radna jest projekt rewitalizacji placu Batorego, gdzie zniknie kilkadziesiąt drzew i zalesiony dziś park stanie się wielką, kamienną płytą. Z terenu „Parku Liga” przy ul. Światowida wycięte zostanie wkrótce 19 drzew, a z Parku Wolności przy ul. Metalowej Karpiej 21 sztuk.

- Szczególnie teraz baczniej powinno się reagować na wycinanie drzew, gdy podnoszone jest larum o zanieczyszczeniu powietrza w miastach - mówi dr Helena Frejno. - Drzewa, to nie tylko tlen w powietrzu i swoiste odkurzanie powietrza z zanieczyszczeń, ale to również zrównoważona gospodarka wodna. A u nas myślenie sprowadza się często do korzyści, ale nie ludzi, a firm.

Jedno niewielkie drzewo wytwarza rocznie około 118 kg tlenu. A w ciągu doby poprzez parowanie wydala do powietrza 200 - 400 litrów wody

Marek Rudnicki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.