Drogo jak nigdy

Wczoraj na stacjach benzynowych w Szczecinie litr etyliny 95 kosztował aż 4,09 złotego. Tak drogiego paliwa jeszcze nie było.

- Na to co się dzieje kierowcy zaczynają już reagować dość nerwowo - przyznaje pracownik jednej ze stacji benzynowych w centrum Szczecina. - Dokładnych wyliczeń jeszcze nie mam, ale ze zwykłej obserwacji wynika, że ludzie mniej wlewają do baków.

O drastycznych podwyżkach cen informowaliśmy po raz pierwszy w poniedziałek. Etylina 95 kosztowała wówczas 4,05 zł za litr. Od tego czasu znów podrożała.

Bardzo wysokie ceny na stacjach, to efekt wysokich cen ropy na giełdach światowych. Wprawdzie we wtorek stawki za baryłkę ropy minimalnie spadły, ale nie ma co liczyć na to, że odczujemy to podczas tankowania na stacji.

- Będą to raczej minimalne wahnięcia - mówi Magdalena Kandefer z BP Polska.

Prognozy na najbliższe tygodnie i miesiące również nie są najlepsze.

- Jesteśmy przed tzw. sezonem paliwowym - tłumaczy Urszula Cieślak z firmy Reflex monitorującej rynek paliw. - Wiosna i lato, to ze względu na wakacje, okres zwiększonego zużycia benzyny i oleju napędowego.

Zwiększony popyt i pogłoski, że kłopoty z utrzymaniem odpowiednich rezerw paliwowych mogą mieć Stany Zjednoczone pewnie pogorszą jeszcze sytuację. W ostatnich dniach część analityków giełdowych straszyła nawet, że cena za baryłkę ropy może przekroczyć 100 dolarów (dziś kosztuje nieco ponad 52 dolary).

Specjaliści przewidują, że na znaczące obniżki w tym roku nie ma co liczyć.

- Jeśli będzie jakiś spadek cen, to nastąpi to dopiero pod koniec roku - mówi Urszula Cieślak.

Ostatnie podwyżki dość znacząco odbiją się na kieszeni kierowców. Przeciętny kierowca wyda miesięcznie na stacji benzynowej od 50 do 70 złotych więcej niż w połowie stycznia tego roku.

Wśród specjalistów z branży paliwowej coraz częściej słychać opinie, że galopujące ceny paliw mogą nakręcić koniunkturę szarej strefie.