Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat juniorów Pogoni. Złoty medal był na wyciągnięcie ręki, ale Legia była lepsza

Maurycy Brzykcy
To było spotkanie godne starcia o złoty medal. W pełnym emocji finałowym rewanżu Centralnej Ligi Juniorów Starszych Pogoń przegrała z Legią Warszawa 2:5. Piłkarze ze stolicy byli lepsi w dwumeczu i to do nich trafiło mistrzostwo Polski.

Drugie spotkanie finału przyciągnęło na trybuny sporo widzów. Była oprawa, doping i odpowiednia atmosfera. Sporo osób śledziło pojedynek także w internecie (momentami ponad 6000 osób oglądało relację na youtubie). Na początku po młodych Portowcach widać było, że są odpowiednio skoncentrowani. Tak było również w pierwszym spotkaniu, które Pogoń wygrała 2:0 w Warszawie.

Po 17 minutach Pogoń objęła prowadzenie. Rzut rożny wykonał Michał Walski, a do własnej siatki trafił jeden z juniorów Legii. Portowcy grali tak, jakby to oni przegrywali i potrzebowali kolejnych goli. To była odpowiednia taktyka, bowiem Legioniści przez pewien czas byli bezradni. Jednak jak to w piłce bywa, chwila nieuwag i na prowadzeniu byli już goście z Warszawy. Tym razem niefortunnie piłkę odbił obrońca Pogoni, Jakub Kuzko, i strzał Legionisty trafił do siatki gospodarzy. Minutę później Paweł Marczuk faulował w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Tomasz Nawotka.

Dwa szybkie gole Legii sprawiły, że goście już niemal do końca połowy mieli inicjatywę. Nagle jednak Pogoń doprowadziła do wyrównania. Mocny strzał Walskiego "wypluł" przed siebie bramkarz Legii, a piłkę dobił do siatki Gracjan Jaroch. Druga połowa zaczęła się w fatalny dla Pogoni sposób. Jeden z bohaterów pierwszej połowy, Jaroch, zbyt agresywnie zaatakował rywala wślizgiem i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Chwilę później Pogoń straciła także gola. Świetną akcją popisał się Szymański i pokonał Brzozowskiego.

Od tego momentu rozpoczęła się walka Portowców z coraz większym zmęczeniem. Legia sunęła z kolejnymi atakami, do zdobycia mistrzostwa potrzebowała tylko jednej bramki. Portowcy rzadko odgryzali się kontrami, starali się bardziej wyprowadzać przeciwników z rytmu, łapać stałe fragmenty gry. Legia miała mnóstwo sytuacji strzeliła upragnionego czwartego gola. Do siatki po wrzutce z rzutu wolnego trafił Waniek. W 88. minucie Legia podwyższyła prowadzenie na 5:2 za sprawą Michalaka.

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 2:5 (2:2)
Bramki: Żyro (18-sam.), Jaroch (45) - Szymański 2 (24, 50), Nawotka (25-karny), Waniek (78), Michalak (88).
Pogoń: Brzozowski - Marczuk (82 Bochnak), Adamczuk, Kuzko, Waleński - Walski, J. Piotrowski, Kuśmierek (55 Peda), Listkowski (64 Pawłowski), Kowalczyk (70 Maćkowski), Jaroch.
Legia: Majecki - Szrek, Hołownia, Małachowski, Żyro, Wieteska, Szymański (54 Michalak), Urbański (73 Waniek), Więdłocha (29 Trąbka), Szczepański (90 Leleno), Nawotka.
Żółte kartki: Kowalczyk - Majecki, Wieteska, Szrek
Czerwona kartka: Jaroch (47, Pogoń).

Wideo: Euro 2016. Adam Nawałka w La Baule: nie zawiedziemy ani kibiców, ani siebie

Nie tak miało wyglądać powitanie ze słonecznym La Baule nad Atlantykiem, gdzie polscy piłkarze będą mieszkać podczas mistrzostw Europy przynajmniej przez dwa tygodnie. Wprawdzie na pierwszym treningu publiczność przyjęła wczoraj naszych zawodników bardzo żywiołowo, ale trener Adam Nawałka ma poważny problem. To nieoczekiwana kontuzja Kamila Grosickiego.

- Na pewno nie będziemy ryzykować. Mamy kilka dni, żeby postawić Kamila na nogi - powtarza trener. - Widzę w tej drużynie progres. Nie zawiedziemy ani kibiców, ani siebie! - mówi.

>>> Więcej o

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński