Marcin Brosz: Przed nami mecze, w których stawka będzie podwyższona

- Wielka szkoda. Przed stratą pierwszej bramki mieliśmy dwie okazje do podwyższenia wyniku, ale ich nie wykorzystaliśmy. Pierwszy gol napędził zespół Pogoni. Trzeba też przyznać, że przegraliśmy walkę o środek boiska. To co w pierwszej połowie było naszym atutem, w drugiej połowie już tak nie funkcjonowało. Murawski z Matrasem i w początkowej fazie z Akahoshim mieli za dużo miejsca - analizował we wtorek, już na spokojnie, trener Korony Marcin Brosz.

Zwrócił też uwagę na to, że w ostatnich czterech meczach z zespołami, które rywalizują o miejsce w pierwszej piątce, Korona walczyła jak równy z równym. -To świadczy o tym, że niewiele nam brakuje, nawet do tych najlepszych zespołów. Ale teraz zaczynamy bezpośrednie spotkania z drużynami, które są niżej w tabeli. To będzie Lechia Gdańsk, Górnik Łęczna, Wisła Kraków, Podbeskidzie Bielsko-Biała. To są rywale, którzy w tabeli są niedaleko nas. Dlatego w każdym z tych pojedynków stawka będzie podwyższona - dodał trener Marcin Brosz.

W meczu z Lechią, który w sobotę o 15.30 rozpocznie się na Kolporter Arenie, do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie już Bartosz Rymaniak, pozyskany z Cracovii. Nie będzie mógł zagrać Bartłomiej Pawłowski - ma zapis w umowie, że nie może wystąpić przeciwko Lechii, z której jest wypożyczony do Korony. Być może gotowy do gry będzie Rafał Grzelak, który w Szczecinie nie mógł zagrać z powodu kontuzji.

We wtorek ci zawodnicy, którzy grali w Szczecinie, mieli wolne. W środę spotkają się już na treningu i rozpoczną przygotowania do meczu z Lechią. W środę o godzinie 18 w parafii błogosławionego Jerzego Matulewicza na Ślichowicach odprawiona zostanie msza święta w intencji pomyślnej rundy wiosennej i finałowej w wykonaniu Korony. Mszę odprawią ksiądz biskup Marian Florczyk i ksiądz Krzysztof Banasik, kapelan Korony.