Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Don Stanislao". Burza po reportażu o kardynale Stanisławie Dziwiszu i przypadkach tuszowana pedofilii. "Jak można być taką ludzką hieną?"

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Kardynał Stanisław Dziwisz jest bohaterem wstrząsającego reportażu TVN24 "Don Stanislao"
Kardynał Stanisław Dziwisz jest bohaterem wstrząsającego reportażu TVN24 "Don Stanislao" Fot. Adam Wojnar / Polska Press
Reportaż TVN 24 "Don Stanislao" o tuszowaniu pedofilii w Kościele katolickim przez kardynała Stanisława Dziwisza jest wstrząsający i wywołał ogólnopolską burzę. W internecie jest już mnóstwo komentarzy polityków, publicystów, czy duchownych. Głos zabrał także Episkopat

"Don Stanislao" - reportaż o tuszowaniu pedofilii w kościele przez kardynała Stanisława Dziwisza

FLESZ - Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew

Nazwisko kardynała Dziwisza pojawia się w historiach tuszowania nadużyć seksualnych Kościoła na całym świecie - mówi francuski dziennikarz Federic Martel, jeden z bohaterów dokumentu TVN "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Ten film porusza i może być kolejnym wstrząsem dla Kościoła w Polsce.

Wstrząsający reportaż o kardynale Stanisławie Dziwiszu

Marcin Gutowski, autor dokumentu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" wyemitowanego w stacji TVN przeprowadził rozmowy zarówno z ofiarami księży pedofilii, jak i z osobami tropiącymi tę sprawę w Polsce i zagranicą, wśród nich znalazł się m.in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski. Rozmowy i odniesienia się do sprawy tuszowania nadużyć seksualnych przez księży, mimo wielokrotnie ponawianych próśb, odmówił kardynał Dziwisz.

Przedstawione w filmie dokumenty i relacje sugerują, że nazwisko kardynał Dziwisza przewija się w wielu sprawach wykorzystywania seksualnego nie tylko w Polsce. Jeden z bohaterów filmu mówi wprost, że kardynał Dziwisz zostanie zapamiętany jako czarna postać w historii Kościoła, jako zaangażowany w jeden z największych skandali współczesnego Kościoła.

Stanisław Dziwisz urodził się 27 kwietnia 1939 roku w Rabie Wyżnej jako syn Stanisława i Zofii z domu Bielarczyk. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. Tam w 1957 roku zdał maturę. Gdy przyjechał do krakowskiego seminarium duchownego w 1957 roku, wiedział co to znaczy życie w gromadzie. Był piątym z siódemki rodzeństwa, więc do towarzystwa był przyzwyczajony. Jak wspominali jego koledzy, z którymi rozmawialiśmy przed laty, był ruchliwy. Lubił żarty, a na zabawach tańczył ze wszystkimi dziewczynami. Wcześnie stracił ojca - miał wtedy dziewięć lat. Stanisław Dziwisz senior był kolejarzem, zginął potrącony przez pociąg podczas zadymki śnieżnej, kiedy naprawiał kolejową trakcję. Matka zmarła, gdy Stanisław Dziwisz był już dorosły.

Z Raby Wyżnej do Watykanu. Oto historia kariery Stanisława D...

Krytyczny głos ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego i komunikat Episkopatu Polski

"Kardynał miał ogromną wiedzę i nic z nią nie zrobił, księża, którzy byli oskarżeni o pedofilię, nie zostali odsunięci od pracy, jakby się nic nie stało" – mówi jeden z rozmówców dziennikarza, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Ten duchowny od lat krytycznie wypowiada się o tuszowaniu pedofilii w Kościele. Zabrał głos także już po emisji dokumentu, gdy Konferencja Episkopatu Polski (KEP) odniosła się do reportażu lakonicznie, w krótkim oświadczeniu.

"Kościół w Polsce jest wdzięczny ks. kardynałowi za jego wieloletnią służbę przy boku św. Jana Pawła II"

"W nawiązaniu do wczorajszego reportażu TVN24 zatytułowanego „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza, w którym oskarża się ks. kardynała Stanisława Dziwisza o zaniedbania w wyjaśnianiu przypadków nadużyć seksualnych ze strony duchownych, mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w tym reportażu, zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej. Równocześnie chciałbym zauważyć, że Kościół w Polsce jest wdzięczny ks. kardynałowi za jego wieloletnią służbę przy boku św. Jana Pawła II" - czytamy w dokumencie podpisanym przez abpa Stanisława Gądeckiego, metropolitę poznańskiego i przewodniczącego KEP.

Dlaczego abp Stanisław Gadecki, który od 2004 r. był we władzach Konferencji Episkopatu Polski, reaguje dopiero po filmie? Przecież nie mógł nic nie wiedzieć o pojawiających się od lat wątpliwościach i zarzutach wobec kardynałów Henryka Gulbinowicza i Stanisława Dziwisza, jak i innych hierarchów np. abp. Wiktora Skworca? Czemu sam do tej pory nie wyjaśnił afer swego poprzednika abpa Juliusza Paetza?

- pyta się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Oświadczenie KEP skrytykował Maciej Gdula, poseł Lewicy z Krakowa. - Oprócz podziękowania Dziwiszowi za służbę (sic!) wyraził nadzieję, że sprawą zajmie się Watykan. W sumie wiadomo, że polski kościół sam się nie oczyści, ale i tak denerwujące jest to poczucie "i co nam zrobicie"? - napisał na Twitterze poseł.

Mocny komentarz. "Ludzka hiena" o kardynale Dziwiszu

Reportaż TVN24 komentują także inni krakowscy politycy i to nieraz w mocnych słowach. Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa mówi o kard. Dziwiszu "ludzka hiena".

"Nie wiem, nie rozumiem, jak można być taką ludzką hieną żerującą na świętym człowieku. JP II był bardzo ważną postacią dla mojego pokolenia, tym bardziej, tak po ludzku to boli te wszystkie podłe rzeczy, które wyczyniali ludzie z jego najbliższego otoczenia, jestem wstrząśnięty, jest mi smutno" - napisał na Facebooku Jaśkowiec.

Z kolei Grzegorz Lipiec, były szef PO w Małopolsce, stwierdził, że woli coś miłego, "niż opowieść o kolejnym hierarsze Kościoła, który sprzeniewierzył się własnej religii" i zamieścił link do bajki o białym delfinie Um.

Dalej jednak napisał: "Przypomnieć im wszystkim należy, że w przypowieści o Ukrzyżowaniu Chrystusa w otoczeniu łotrów, chrześcijaństwo czerpie z miłosierdzia Jezusa, a nie z uczynków sąsiadujących łotrów".

Krytyczny głos Tomasza Terlikowskiego

Do reportażu odniósł się także znany katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, który uważa, że "Don Stanislao" to materiał wstrząsający, zwłaszcza dla tych, którzy nie śledzą historii skandali seksualnych w Kościele.

- "Don Stanislao” Marcina Gutowskiego to materiał wstrząsający. Nie, nie dlatego, że podaje on informacje nowe. Jeśli ktoś śledzi historie skandali seksualnych czy aktywnie obserwuje życie Kościoła w Polsce i na świecie, to o większości, by nie powiedzieć, że o wszystkich sprawach wiedział. Ale dla kogoś, kto tego nie robił, jest to mocne, obiektywne i pozbawione elementów jakiejkolwiek niechęci przedstawienie wszystkich faktów. Najbardziej w tym materiale wstrząsają jednak wcale nie fakty, ale zachowanie samego bohatera. On nie chce rozmawiać, zwodzi, rozmija się z prawdą, oszczędnie nią gospodaruje, a każdą próbę zadania pytań uznaje za atak na Polskę, Kościół i Jana Pawła II. Od kard. Dziwisza prawdy więc nie możemy się spodziewać. Konieczny jest raport na temat jego roli w Watykanie, ale także o latach zaniedbań w Polsce. O sprawie poznańskiej, wrocławskiej innych. Nie leczona moralna gangrena zabija Kościół. Czy to jest możliwe? W tej chwili nie, ale przyjdzie czas, gdy on powstanie. Może nie szybko, ale przyjdzie. Tak jak przyjdzie czas na raport o Kościele w Polsce. O sprawie poznańskiej, o układzie wrocławskim, o pobycie biskupa (wtedy jeszcze) Paetza w Łomży, o nuncjaturze arcybiskupa Kowalczyka. Im później to się stanie, tym gorzej dla Kościoła, bo gangrena nie będzie leczona - napisał Terlikowski.

Komentarze duchownych o reportażu "Don Stanislao"

Jezuita, ksiądz Jacek Prusak, napisał z kolei o nowej definicji prześladowania, która przejdzie do historii.

- Brzmi ona: "Jestem prześladowany, bo zadają mi pytania, na które nie chcę odpowiedzieć". Wydaje się również, że poszerzono w nim starą kategorię "wewnętrznego wroga Kościoła" - wkrótce się okaże, że poza "prześladowanymi" - wszyscy nimi jesteśmy. Na pewno również trzeba będzie zrewidować takie pojęcia jak "służba Janowi Pawłowi II" czy "praca dla Kościoła w Polsce" – czytamy we wpisie duchownego na FB.

Inny ksiądz, Kazimierz Sowa, zwraca uwagę, że kard. Dziwisz nie odniósł się do zarzutów, na etapie kręcenia reportażu.

- Reportaż "Don Stanislao" jest rzetelną, dziennikarską robotą. Autor, zadając pytania, nie ustaje w prośbach, żeby Kardynał sam na nie odpowiedział lub jakoś się do nich odniósł. W reportażu nie dał sobie jednak szansy. Teraz Kardynał deklaruje, że powinna się tym zająć niezależna komisja. I to jest dobry, albo być może wręcz najlepszy pomysł pod warunkiem, że będzie to komisja niezwiązana instytucjonalnie z Kościołem. Czy to możliwe? Nie wiem, ale pytanie, czy Kościół na to jest gotowy, jest tu drugorzędne. Osobiście uważam, że nie wszystkie zarzuty postawione Kardynałowi są zasadne, ale wszystkie trzeba ostatecznie i dogłębnie wyjaśnić – uważa ks. Sowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński