Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra odpowiedź Pogoni Szczecin, ale wyścig po złoto dopiero się rozkręca

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Vahan Biczachczjan
Vahan Biczachczjan wiola ufland/pogonszczecin.pl
Atmosfera w zespole jest fantastyczna, wszyscy jesteśmy ze sobą zżyci. Pracujemy bardzo ciężko, bo wiemy, jakie mamy przed sobą cele – mówił Vahan Biczachczjan po spotkaniu z Zagłębiem Lubin.

To gol Ormianina przesądził o wygranej Pogoni z miedziowymi 2:1. Dzięki temu Pogoń świetnie odpowiedziała na sobotnie zwycięstwa Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa. Te trzy zespoły oderwały się już od konkurencji i wszystko wskazuje na to, że walka o mistrzostwo Polski rozstrzygnie się między tą trójką.

- Możemy zrobić w tym sezonie coś historycznego, ale musimy do tego dążyć krok po kroku – mówił Biczachczjan.

Pogoń mistrzem nie była, a teraz jej szanse rosną z każdą kolejką. Nadal ma stratę do Lecha (2 punkty), ale zdecydowanie lepiej prezentuje się na boisku niż „Kolejorz”. Z Zagłębiem – przy lepszej skuteczności – Pogoń mogła wygrać 7:1, a może nawet wyżej. Ale nie dobiła przeciwnika w I połowie i po zmianie stron pojawiły się nerwy.

- Piłka jest nieobliczalna i gdy nie wykorzystujesz swoich sytuacji, sam możesz stracić gola. To też się wydarzyło – stwierdził po meczu Kosta Runjaic.

Dziwiły jedynie słowa szkoleniowca Zagłębia Piotra Stokowca, który mocno chwalił grę swojego zespołu: - Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla Pogoni. Przyjechaliśmy do Szczecina z konkretnym planem. Chcieliśmy zagrać odważnie i wysoko. W pewnym stopniu to realizowaliśmy, wiele rzeczy nam wychodziło, choć były oczywiście momenty trudne. Kupiony za milion euro zawodnik z Armenii zrobił w tym meczu różnicę. To była dla nas surowa, ale cenna lekcja.

Vahan Biczachczjan w drugim kolejnym meczu zdobywa bramkę, a jeśli dodać gole w zimowych sparingach to… Pogoń zrobiła świetny interes wykupując go z ligi słowackiej. Kwestią czasu jest, jak wskoczy do „11” Pogoni.

- O tym decyduje sztab, a ja jestem na wszystkie rozwiązania gotowy. Futbol to gra zespołowa. Liczy się dobra gra drużyny, a nie poszczególnych zawodników. Jak chcemy być na szczycie to każdy musi pracować na dobro zespołu – stwierdził Biczachczjan.

- Bardzo mnie ucieszyła bramka Vahana, bo to pokazuje, jak szeroką i mocną mamy ławkę. Każdy z rezerwowych jest w stanie odwrócić losy meczu – dodał Runjaic.

Portowcy już szykują się do piątkowego meczu ze Stalą w Mielcu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński