Do Szczecina wrócili złoci. Mistrzowie świata pracują w Stoczni [ZDJĘCIA]

Kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostwa świata reprezentacja Polski zagrała w Szczecinie mecze z Belgią. Po nich Bartosz Kurek został zapytany: czy ten turniej będzie należał do niego? Powiedział: - Wolę, żeby to był turniej reprezentacji Polski.

Wyszło na to, że można połączyć jedno z drugim. Drużyna Vitala Heynena zdobyła mistrzostwo świata, a Bartosz Kurek został wybrany najlepszym siatkarzem imprezy. Atakujący Stoczni Szczecin zdobył najwięcej punktów, spektakularnie zagrał w najważniejszych meczach, które zdecydowały o sukcesie Biało-Czerwonych.

- Od początku okresu przygotowań czułem się dobrze. Widziałem, że ta drużyna idzie w dobrym kierunku. Jest silna i stać ją na dużo - mówi Kurek.

Doświadczony siatkarz wcale nie leciał do Bułgarii i do Włoch jako kandydat na gwiazdę mistrzostw świata. W okresie przygotowań bywał wskazywany jako ten trzeci atakujący do grania obok Damiana Schulza i Dawida Konarskiego. Z obozu Vitala Heynena wypłynął pomysł przetestowania Bartosza Kurka na pozycji środkowego. Jak odkręcić Kurek - stawiano jedno z najważniejszych pytań przed turniejem i po jego pierwszych meczach.

Forma atakującego jednak stale rosła aż dobitnie pokazał, jak dużym może być wzmocnieniem zespołu narodowego. Heynen powiedział, że zabiera Kurka na południe kontynentu, żeby wygrał mu jeden mecz. Dobrych występów było znacznie więcej. Aż reprezentanta Polski uznano najlepszym zawodnikiem mundialu.

- Bartosz Kurek mistrz świata, brzmi fajnie. Naszym atutem była zespołowość. Mieliśmy silną czternastkę zawodników, którymi można było zaskoczyć przeciwników. Do tego doszedł trener Heynen. Miał do mnie jakieś zaufanie, dlatego zabrał mnie na turniej - mówi najlepszy zawodnik mistrzostw świata.

Heynen nie skreślił Kurka z listy powołanych tak jak cztery lata wcześniej Stephan Antiga. Decyzja Francuza obroniła się, ponieważ prowadzona przez niego drużyna zdobyła mistrzostwo świata w polskich halach. Atakujący musiał poczekać na swój złoty medal cztery lata. Eksperci mówili o lekcji pokory, po której przyszła nagroda.

Krótko po odebraniu złotego krążka Kurek planował kilka dni odpoczynku. Po naładowaniu baterii dołączy do nowego zespołu. Już przed mistrzostwami świata podpisał kontrakt ze Stocznią Szczecin.

- Dołączyłem do Stoczni, ponieważ jest to projekt, który zadziwia, projekt z ambicjami i osobami, które szanuję i postrzegam jako takie, za którymi warto podążać. Mam nadzieję, że dołożę swoją cegiełkę, żeby to dobrze wyglądało. Chciałem wrócić do Polski i zrobiłem to z przyjemnością - wspomina 30-latek.

Drugim przedstawicielem klubu ze Szczecina w reprezentacji Polski był jego trener Michał Gogol. Początkowo konkurent Heynena do objęcia stanowiska selekcjonera został ostatecznie namaszczony na jego asystenta. Podczas mistrzostw świata był prawą ręką Belga. Przed nim ostatnie dni przygotowań Stoczni do meczów w Plus Lidze. Jednym z zadań będzie wdrożenie do zespołu Bartosza Kurka.

Atakujący koncentrował się bowiem na obowiązkach reprezentacyjnych przez całe lato. Gogol starał się kontrolować na bieżąco to co dzieje się w Stoczni. Kiedy dostawał wolne od Heynena prowadził treningi w Szczecinie. Od tak oryginalnego selekcjonera jak Belg również mógł się nauczyć czegoś nowego.

Po sukcesie jakim było obronienie prymatu na globie nie powinno brakować chętnych do zobaczenia złotych siatkarzy w halach Plus Ligi. W nadchodzącym sezonie jednym z magnesów dla kibiców będzie najlepszy zawodnik mistrzostw świata, tym razem już w koszulce Stoczni.

Zobacz wideo: Robert Zieliński o SUKCESIE SIATKARZY: "OD GRY ŚWIETLICOWEJ DO HOLLYWOOD"