Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Dzikiej Ostoi trafiły małe sarenki [zdjęcia, wideo]

Celina Wojda
Celina Wojda
Trzema małymi sarenkami zaopiekowała się Fundacja Dzika Ostoja. Małe zostały przyniesione do ośrodka przez ludzi, którzy myśleli, że matka je porzuciła.

Nowonarodzoną sarnę przyniesiono do ośrodka 31 maja.

- Widać było, że sarna urodziła się dosłownie przed kilkoma godzinami– opowiada Marzena Białowolska. - Osoby, które ją znalazły myślały, że matka pozostawiła je bez opieki i uciekła.

Podobnie było w przypadku drugiej sarenki. Starsza pani podczas spaceru natknęła się na legowisko, w którym zastała kilkudniową sarenkę. Zgłosiła to na policję. Poczekała kilka godzin i zabrała maleństwo ze sobą.

- A powinna odejść i je zostawić, bo to naturalne zachowanie saren, które w ciągu dnia nie przebywają z małymi w legowisku, tylko je opuszczają – wyjaśnia Białowolska. - Matka nie chce narażać młodego na spotkanie z drapieżnikiem. Zostawia je. Przychodzi raz na 12 godzin, aby nakarmić maleństwo. To ich naturalny odruch. Małe nie będzie uciekało, bo ma zakodowane, że czeka na matkę. Jeżeli zauważymy taką mała sarnę, nie zabierajmy jej ze środowiska naturalnego, bo wyrządzamy im jeszcze większą krzywdę niż nam się wydaje.

Trzecia sarenka niestety musiała być zabrana do ośrodka, bo ma złamaną kończynę. Bez pomocy przyrodników mogłaby nie przeżyć.

Małe sarenki karmione są mlekiem kozim. Nie jest ono jednak tak samo wartościowe, jak to od matki, w związku z tym karmienia odbywają się częściej.

Za dwa miesiące zwierzęta zostaną przeniesione do boksu, gdzie będą inne sarny. Będą przechodziły tzw. „okres dziczenia” po to by we wrześniu mogły wrócić do środowiska naturalnego.

Polecamy na gs24.pl:

Przedstawiamy odzyskane fotografie sprzed lat. Może ktoś rozpozna dziewczynkę na łyżwach lub swoich przodków na starej fotografii. Bardzo prosimy o kontakt na alarm@gs24.pl.

Co za odkrycie! Nasz Czytelnik w ruinach Wiskordu odnalazł s...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński