- Prezydent Marian Jurczyk odbył szczerą rozmowę z panem Dlouchym zanim powierzył mu funkcje wiceprezydenta i z pewnością wszystkie kwestie zostały wyjaśnione - mówi Jarosław Ościłowski, doradca prezydenta.
Bliscy współpracownicy Mariana Jurczyka twierdzą, że o problemach finansowych swojego zastępcy Marian Jurczyk dowiedział się z wczorajszej Gazety Wyborczej. Stanowczo odmówił wszelkich komentarzy. Nieoficjalnie wiadomo, że w pierwszym odruchu chciał zwolnić Dlouchego z pracy.
Dlouchy na swojej pierwszej konferencji prasowej pytany przez dziennikarza "Głosu" stwierdził, że jego największym życiowym sukcesem było założenie Jedności - solidarnościowego tygodnika.
Okazało się, że późniejsze lata nie były dla niego już tak łaskawe.
Założona przez niego prywatna firma "Kaloria" Nowoczesne Urządzenia Grzewcze nie wytrzymała konkurencji na rynku. Dlouchego ściga komornik. Jest winien 150 tysięcy zł bankowi i około 50 tys. zł drobnym wierzycielom.
Z danych urzędu miejskiego we Wrocławiu wynika, że pod koniec października ubiegłego roku Dlouchy zlikwidował swoją spółkę, a nowej nie założył. Nie podjął też pracy.
- Można na sprawę spojrzeć inaczej. Wiceprezydent ratując swoją firmę starał się zapewnić pracę i pensje zatrudnionym przez siebie osobom. Ileś tam rodzin miało co jeść - dodaje Ościłowski. - Człowiek uczy się na błędach. Pracując w urzędzie z pewnością będzie ostrożniejszy.
Wiceprezydent nie chciał wczoraj rozmawiać z dziennikarzami. Stwierdził, że długi są jego prywatną sprawą. Wczoraj i dziś jest na bezpłatnym urlopie. W szczecińskim magistracie pojawi się dopiero w poniedziałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?