Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Paweł nie prowadzi w tańcu

Paweł Stężała
Kasia jest fanatyczką pluszowych zabawek. Jej ulubionymi zwierzątkami są niedźwiadki i łosie.
Kasia jest fanatyczką pluszowych zabawek. Jej ulubionymi zwierzątkami są niedźwiadki i łosie. Marek Holiat
Paweł Gracka to najstarszy, obok Pawła Białego, szczypiornista Łącznościowca. Najstarszy nie znaczy jednak stary. Ma dopiero 25 lat. Od 7 lat gra w zespole seniorów, kiedyś Parii, a obecnie - Łącznościowca Szczecin. Z racji wieku pełni odpowiedzialną funkcję kapitana zespołu. Koledzy z boiska nazywają go "Małym".

Paweł Gracka

Paweł Gracka

- urodzony: 1976 rok; wzrost - 181 centymetrów; waga - 83 kilogramy; pozycja na boisku - kołowy; pseudonim: "Mały".

- Od kiedy pamiętam, zawsze byłem najniższym zawodnikiem w drużynie. Tak było w szkole podstawowej, potem w liceum i teraz - mówi Paweł Gracka. Jako początkujący szczypiornista specjalizował się w grze na lewym skrzydle. Jednak na tej samej pozycji grał były reprezentant Polski, kolega z drużyny, Paweł Biały. Gracka próbował więc swoich sił na prawym skrzydle, ale - niestety - nie był mańkutem. I może nie tyle przegrywał rywalizację z leworęcznymi: Rafałem Rojkiem, czy Arturem Rykaczewskim, co coraz częściej był przesuwany bardziej do środka. Został więc kołowym. Nie próbował jeszcze swoich sił jako bramkarz. - I nie zamierzam próbować. Piłka zbyt szybko lata obok twarzy. Zawsze podziwiałem bramkarzy za odwagę. Każdy normalny człowiek ma odruch zasłonięcia się, czy zrobienia uniku, a oni zachowują się tak, jakby chcieli dostać tą piłką - mówi z podziwem Gracka.

Czarny "garbus"

Lubi samochody, ale nie stać go było na "wystrzałowe" auto. Chciał więc być oryginalny i kupił sobie czarnego volkswagena "garbusa". Auto ma zamontowany czarny spoiler, tylne szyby są przyciemniane - wygląda więc efektownie. Paweł narzeka jednak na koszty eksploatacji (dużo pali...) oraz złodziei.
- Włamań miałem bez liku, a to przecież jest tylko zwykły składak. Nawet reflektory nie są oryginalne, tylko wstawione ze starego żuka. Samochód jest wysłużony i ma grubo ponad 20 lat. Widocznie kusi wyglądem. Raz po treningu zostawiłem w środku plecak. Były tam mokre koszulki i skarpetki. Złodzieje włamali się, a że nic nie znaleźli, to zabrali plecak - opowiada Paweł Gracka.

Miłośnik kina domowego

Paweł nie przykłada się do prac domowych tak bardzo, jak do gry w piłkę ręczną. W kuchni bywa rzadkim gościem.

Lubi oglądać filmy. W swojej wideotece ma kilkadziesiąt kaset z filmami, głównie polskimi z lat 70-tych i 80-tych. Uwielbia też oglądać dzieła europejskich reżyserów. Twierdzi, że obecni producenci, ślepo naśladujący hollywoodzkie kino, w pogoni za pieniądzem, zatracają "europejskiego ducha" filmu. Za niedościgniony wzór podaje kino francuskie, w którym można znaleźć ambitne pozycje, ale potrafiące zainteresować także przeciętnego widza. Pytany o nazwiska ulubionych reżyserów, bez zastanowienia wymienia: Wajdę, Zanussiego, Bareję.

Poznali się na tańcach ludowych

Paweł i Kasia są ze sobą od 5 lat. Poznali się na studiach. Oboje studiowali na jednym roku w szczecińskim Instytucie Kultury Fizycznej. Niedawno Paweł podarował Kasi pierścionek zaręczynowy. Gdzie się poznali? Podczas obowiązkowych zajęć z tańców ludowych.
- Odrabialiśmy z koleżanką zaległe godziny - wspomina Kasia. - Prowadząca zajęcia dopisała nas do grupy chłopców. Pamiętam, że moja koleżanka nie chciała tańczyć z chłopakami, więc tańczyła ze mną. Oprócz nas nie było żadnych innych dziewcząt, siłą rzeczy, chłopcy także tańczyli ze sobą. Pamiętam, że Paweł tańczył z kolegą znacznie wyższym od siebie. On robił za partnerkę, a ja - w parze ze swoją koleżanką - za partnera. I tak już nam zostało. Jeśli tańczymy, to ja prowadzę.

Kasia o Pawle

- Najśmieszniej było, kiedy Paweł przyjechał z drużyną do Kielc. Zaprosiłam rodziców na mecz, żeby zobaczyli go z bliska. Byli bardzo ciekawi jak wygląda i jak gra. Jednak Pawła wtedy coś opętało. Już w 3 minucie meczu wdał się w bójkę z którymś z przeciwników. Dostał czerwoną kartkę i wyleciał z boiska. Zawsze jest taki? - pytali z niepokojem moi rodzice. Długo musiałam im tłumaczyć, że Paweł jest groźny tylko na boisku.
Jest bardzo sumienny. Jak się czegoś podejmie, to na pewno to zrobi. Szkoda, że do prac domowych nie ma takiego serca. Gdy sprząta, albo myje naczynia, to tylko po łebkach. Jest bardzo wesoły i towarzyski. Łatwo nawiązuje kontakty. Ja jestem bardziej zamknięta w sobie. Dobrze się uzupełniamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński