Dlaczego nasi politycy lekceważą własne zakazy? [KOMENTARZ]

Popularność ugrupowania lub polityka nie opiera się na racjonalnych przesłankach, tylko na emocjach wyborców, ponieważ polityka, zwłaszcza w polskim wydaniu – polega na wzbudzaniu emocji. Pozytywnych wobec własnego ugrupowania i negatywnych wobec konkurencji. Dodatkowo dochodzi jeszcze nastawianie własnych zwolenników przeciwko konkurencyjnym ugrupowaniom oraz ludziom ich popierającym. Doświadczamy tego od co najmniej 20 lat.

Do tej pory Jarosław Kaczyński dobrze potrafił wyczuć nastroje i oczekiwania społeczne. Po wygranych wyborach PiS podzieliło się z ludźmi efektami dobrej koniunktury gospodarczej, w postaci różnych programów „plus”, trzynastą emeryturą itp. Platforma z czasem zatraciła tę umiejętność, czego najbardziej wyrazistym efektem było podniesienie wieku emerytalnego na krótko przed wyborami w 2015 roku.

PiS dobrze wyczuwając nastroje społeczne, cofnęło tę reformę. Z kolei, kiedy PiS rozpoczęło reformę sądownictwa wzbudzającą dużo kontrowersji, nie straciło w sondażach, gdyż dobrze wyczuło, że większości społeczeństwa – z różnych powodów – ta reforma nie będzie obchodziła.

Teraz w dobie koronawirusa, rząd wraz z NBP i innymi instytucjami starają się zminimalizować skutki pandemii. Zyskuje na tym nie tylko PiS, ale także prezydent Andrzej Duda, co widać po rosnących sondażach. Generalnie ludzie stosują się do wszelkiego rodzaju uciążliwych nakazów, gdyż wierzą, że to pomoże ich uchronić przed zarażeniem.

Przypomnijmy, że np. w pogrzebie nie może uczestniczyć więcej niż pięć osób. Ograniczono kontakty między członkami rodziny jeżeli nie mieszkają w tym samym budynku. Ograniczono swobodę przemieszczania się czy korzystania z różnego rodzaju miejsc publicznych.

Więc co może zaszkodzić PiS-owi? Brak wyczucia nastrojów jakim ostatnio się wykazało. Władza powinna dawać przykład. Jeżeli rząd narzuca szereg ograniczeń, to rządzący w pierwszej kolejności powinni pokazać, że się do nich stosują. W ten sposób daliby sygnał społeczeństwu, że wszyscy, bez wyjątku muszą wytrzymać ten trudny czas.

Jeżeli niektórzy politycy PiS nie będą się stosować do obowiązujących ograniczeń – jak to miało miejsce w okresie przedświątecznym – to część społeczeństwa może to odebrać, że są ludzie równi i równiejsi. A wywyższania się władzy Polacy nie lubią.

Właśnie takie symboliczne gesty mogą wzbudzić negatywne emocje, wpływające na nastroje społeczne, co z kolei będzie miało odzwierciedlenie w sondażach wyborczych. Takiego scenariusza PiS powinno obawiać się bardziej, niż pogorszenia sytuacji ekonomicznej w kraju.

Dr hab. Piotr Chrobak
Politolog
Uniwersytet Szczeciński

• Podejrzewasz, że masz koronawiursa?

• Ilu jest zakażonych?

• Zobacz koniecznie:

• Sprawdź, które placówki POZ udzielają teleporad w Twoim regionie: Województwo Zachodniopomorskie