Na placu, prócz aut niemieckich tym razem było sporo egzemplarzy francuskich i włoskich. Po raz pierwszy od wielu tygodni można było kupić małe samochody. Atrakcją okazał się blisko 20-letni chevrolet.
Miłośnicy małych aut mieli w czym wybierać. Sporą uwagę przyciągał biały hyundai atos. Na liczniku miał 33 tys. km, a właściciel wystawił go za 12,5 tys. zł.
Za kierownicę wsiadały głównie kobiety. Podobnie jak w nissanie mikrze. Za niewielkie pieniądze można było kupić kilkuletnie matizy.
Egzemplarz z 2000 roku (na liczniku 178 km) wystawiono za 10,8 tys. zł. Niewiele więcej żądano za renault twingo - 1500 euro (plus opłaty rejestracyjne) oraz 12 tys. zł. Egzemplarze te miały jednak prawie 10 lat.
Poza tym wybierać można było spośród seatów ibiz, citroena saxo, volkswagena polo. Były oczywiście i nasze, rodzime maluchy - na kupców czekały 4 fiaty 126p. W cenie od 800 zł do 2 tys. zł.
Bryka zza oceanu
Sporą furorę zrobił chevrolet z 1987 roku. Długi i płaski krążownik szos przyciągał uwagę miłośników czterech kółek. To chyba jedyne auto na placu, które wyraźnie odbiegało swoją kanciastą sylwetką od współczesnych kształtów. Srebrna karoseria, niskie zawieszenie, dwoje drzwi i pojemność zupełnie nie na polskie realia - 5,7 l. To egzemplarz dla hobbysty, a nie przeciętnego użytkownika dróg.
Chyba, że ktoś chciałby zarabiać nim na życie.
Kabriolety i kombi
Kabriolety stale na naszym rynku są wersją wzbudzającą spore zainteresowania. Było ich wprawdzie niewiele, ale rzucały się w oczy. Przede wszystkim jako auta do oglądania, ciągle bowiem z dystansem podchodzimy do ich kupowania.
- W takim klimacie jak u nas, kabriolet to ryzyko - komentuje jeden z oglądających opla kabrio.
Auto (astra) z 1994 roku (192 tys. km. Na liczniku) wystawiono za 16,9 tys. zł. Dziesięcioletnia astra kabrio w wersji usportowionej wystawiona była za 19,8 tys. zł. Znacznie więcej było za to egzemplarzy w wersji kombi. Na placu stały fordy, ople, renault, volkswageny. Duże bagażniki przyciągały szczególnie osoby planujące rodzinne wyjazdy.
Escorty do wyboru
Wyjątkowo bogata była też oferta fordów, zwłaszcza escortów. Wersję kombi z 1996 roku z silnikiem Diesla o pojemności 1,8 l i przebiegu 156 tysięcy kilometrów można było kupić za 13 tysięcy. Był to model bogato wyposażony, z klimatyzacją, wspomaganiem kierownicy, dwoma poduszkami powietrznymi, radiem, centralnym zamkiem i pełną dokumentacją serwisową.
Starszego escorta kombi, z 1992 roku właściciel wycenił na 9,5 tysiąca złotych. Była to również wersja z silnikiem dieslowskim o pojemności 1,8 l. Na liczniku miał ponad 180 tysięcy złotych. Posiadał alarm, centralny zamek, elektrycznie opuszczane szyby, wspomaganie kierownicy i relingi dachowe.
Giełda także w sobotę
Dla giełdowiczów mamy dobrą informację. Giełda w Przecławiu jest czynna także w soboty, w godzinach 9-14. Dla zainteresowanych wjazd bezpłatny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?