Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dionizy Moryń, Sparta Gryfice: Trzeba uważać na słowa

Waldemar Mroczek
Dionizy Moryń podczas jubileuszu Sparty Gryfice.
Dionizy Moryń podczas jubileuszu Sparty Gryfice. Archiwum klubu
To przede wszystkim hobby. Podstawową jej zaletą jest bezpośredni kontakt z widzami - mówi Dionizy Moryń, spiker na meczach Sparty Gryfice. W zawodzie od 25 lat.

Rozmowa z Dionizym Moryniem, spikerem Sparty Gryfice

- Proszę przedstawić się Czytelnikom Głosu.
- Nazywam się Dionizy Moryń. Mam 61 lat, z zawodu jestem technikiem ekonomistą. Życie dzielę z żoną Iwoną.
- Jakie są pana związki ze sportem?
- Mimo iż jestem inwalidą po chorobie Heinego-Medina, nie ograniczałem się tylko do kibicowania. Od 18. do 40. roku życia uprawiałem siatkówkę oraz tenis ziemny.
- A od kiedy z mikrofonem?
- Najpierw, w połowie lat osiemdziesiątych, prowadziłem dyskoteki w Gryfickim Domu Kultury. Natomiast na stadionie miejskim w Gryficach  w roli spikera udzielam się od około 25 lat
- Jak do tego doszło?
- Jak zwykle zrządził przypadek. Członkowie zarządu w Sparcie Janusz i Wiesław Malacowie, Wiesław Pietrzak, oraz mój kolega ze szkoły podstawowej Ryszard Szałachowski zaproponowali mi prowadzenie meczu klasy okręgowej z Sarmatą Dobra. Zgodziłem się spróbować i tak zostało do dziś, mimo że mecz był przegrany.
- Czym jest dla pana ta praca?
- Na pewno jest to przede wszystkim hobby. Podstawową jej zaletą jest bezpośredni kontakt z widzami, których zwykle na meczach Sparty jest średnio  około 250  osób. Staram się do nich dotrzeć słownie, zainteresować ciekawostkami z piłki nożnej i rodzajem muzyki jako przerywnikiem. Patrząc na mój wiek, praca spikera to swoisty trening intelektualny moich komórek mózgowych i praktyczny test komunikowania się z widzami.
- Czy występuje pan gdzieś jeszcze z mikrofonem poza meczami Sparty?
- Sporadycznie prowadzę inne imprezy sportowe np. w hali Gryf  Arena, ostatnio  wojewódzki finał siatkówki kadetek. Również jako „DJ  50 plus"   prowadzę imprezy zlecone przez organizatorów wycieczek np. do Zakopanego, Karpacza, czy Gór Stołowych oraz festyny. Ostatnio prowadziłem konferansjerkę na imprezie okolicznościowej w Gryficach z okazji 90. urodzin pewnej mieszkanki powiatu gryfickiego.
- Jakie były kłopoty przy mikrofonie?
- Na początku mojej przygody Sparta nie posiadała swojego sprzętu nagłaśniającego. Oczekując na sprzęt przed meczami zawsze miałem dylemat, co pożyczymy i czy będę  potrafił go uruchomić lub kompatybilnie spiąć. Były to różne kolumny, mikrofony i odtwarzacze. Zazwyczaj brakowało odpowiednich kabli i była typowa prowizorka. Na szczęście jest już inaczej. Poza tym często myliłem obsadę sędziowską, gdyż oni nigdy nie podają mi nazwisk z delegacji, muszę więc podpierać się ligowcem. Często też zdarza mi się mylić imiona piłkarzy.
- Przytrafiały się trudne sytuacje i wpadki?
- Oczywiście. Moja gafa numer jeden to mecz Sparty Gryfice z Zorzą Dobrzany w V lidze w 2005 roku i moja skandaliczna wypowiedź przez mikrofon, cytuję: „najsłabszym ogniwem tego meczu jest sędzia główny". Były pewne reperkusje po tej wypowiedzi, między innymi zostałem zawieszony w pracy spikera. Sędzia po meczu został napadnięty przez kibiców, na szczęście nie odniósł obrażeń, więc sprawa nie trafiła do sądu. Oczywiście przeprosiłem. Nigdy więcej takich idiotycznych wypowiedzi publicznie! Pomyliłem rolę spikera z rolą kibica, żałuję bardzo do dziś.
- Były jakieś wyróżnienia i nagrody?
- Dla mnie największym wyróżnieniem jest praca dla mojego klubu. Tu się urodziłem, wychowałem, żyję, a w młodości tworzyłem z kolegami ,,Fan Klub Kibiców Sparty Gryfice” organizując wspólny doping na meczach, szyjąc flagi, rzucając na meczach  gazetowe konffett. Indywidualnie otrzymałem srebrną odznakę ZZPN w Szczecinie oraz tytuł „Spiker 20-lecia” jako nagrodę od MKS Sparta Gryfice w roku 2007.
- Czy przez wzgląd na nazwisko czuje pan szczególny sentyment do klubu Morzycko Moryń?
- Właśnie w sierpniu jadę do Morynia, może zostanę honorowym mieszkańcem tego miasteczka (śmiech). Natomiast jeśli chodzi o sentyment, to mam go do Osadnika Myślibórz. Tam mieszka większość mojej rodziny. Ale Osadnik ma popularnego w województwie spikera w osobie Augusta Kimbara, więc póki co zostaję w Gryficach (śmiech). Mam też sentyment do Floty Świnoujście, gdzie dla odmiany mieszka rodzina ze strony żony.
- Co chciałby pan powiedzieć na zakończenie kibicom Sparty?
- Serdecznie pozdrawiam kibiców i sympatyków piłki nożnej i zapraszam państwa na mecze Sparty Gryfice cytatem: „ze stadionu im Karola Kucharskiego przy ul. Sportowej w Gryficach wita i zaprasza  państwa Dionizy Moryń”. Pierwszy ligowy mecz w Gryficach w dniu 25 sierpnia br. ze Światowidem 63 Łobez. Emocje gwarantowane; efektowny futbol w wykonaniu piłkarzy amatorów. Zapełnijcie wszystkie krzesełka na stadionie, po prostu musicie tam być i wspierać kulturalnym dopingiem Spartę Gryfice.

Rozmawiał Waldemar Mroczek

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński