Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Die Gasexplosion". Brawurowa akcja polskich i niemieckich ratowników

Marek Huet
Wcześniej, w kanałach nieczynnego obiektu ukryto niemieckich pozorantów. Udają rannych i zostali specjalnie ucharakteryzowani na tę okoliczność. Zakrwawione rany wyglądają jak najbardziej autentycznie.
Wcześniej, w kanałach nieczynnego obiektu ukryto niemieckich pozorantów. Udają rannych i zostali specjalnie ucharakteryzowani na tę okoliczność. Zakrwawione rany wyglądają jak najbardziej autentycznie. Fot. Marek Huet
Na terenie nieczynnej lokomotywowni PKP w Choszcznie odbyły się ćwiczenia polskich i niemieckich służb ratunkowych.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Marek Huet

Wielka szkoda, że choszczeńscy ratownicy medyczni nie biorą udziału w krajowych zawodach dla zespołów ratunkowych. Może więc warto takie zawody zorganizować w Choszcznie. Międzynarodowe mistrzostwa Polski ratowników medycznych organizuje co roku krakowski Instytut Ratownictwa Medycznego. Letnie edycje tych zmagań odbywają się w różnych miastach Polski. Preferowane są miejscowości z dużymi akwenami wodnymi. Międzynarodowe manewry udowodniły, że potrafimy zorganizować każdą imprezę. Teraz ruch należy do dyrekcji szpitala i lokalnych samorządowców. To również doskonała okazja do promocji miejscowości, a dla okolicznych hotelarzy - do podreperowania kasy.

Wspólne działania strażaków i ratowników medycznych oraz wolontariuszy z Deutsches Rotes Kreuz zorganizowało choszczeńskie starostwo. Tegoroczne ćwiczenia przebiegały pod nazwą "Die Gasexplosion". Była to akcja ratowania ofiar i gaszenia pożaru po wybuchu gazu.

Najpierw byli prywatnie

Pomysł wspólnych ćwiczeń wymyślił Piotr Jarzyna, kierownik wydziału zarządzania kryzysowego w choszczeńskim starostwie. Ponad dwadzieścia lat temu na turystycznej wyprawie poznał Gerda Gutsmuthsa. Podtrzymując zawartą znajomość poznał także jego zamiłowania.

- Zawodowo jestem męskim kosmetykiem - opowiada Gerd Gutsmuths. - Pasjonuję się charakteryzacją teatralną. Trzy lata temu, na prośbę Piotra przyjechałem do Choszczna z ośmioosobową ekipą Deutsches Rotes Kreuz. To była nasza prywatna wizyta. Na szkolnym boisku urządziliśmy wtedy pokazy udzielania pierwszej pomocy. Przy okazji zaprezentowałem sztukę moich umiejętności odpowiednio charakteryzując rannych pozorantów. Obecnie, koncentruję się na sztuce kamuflażu kosmetycznego. Z pierwszego pobytu w Choszcznie, zapamiętałem pewną dziewczynkę. Na twarzy miała bliznę po oparzeniu. Dzisiaj mógłbym pomóc ludziom z takimi przypadłościami i chętnie tu przyjadę, jeśli ktoś się do mnie zwróci w tej sprawie.

Pomagały psy

- Oficjalną współpracę ze służbami ratowniczymi w Choszcznie podjęliśmy rok temu - przypomina Lutz Douvinage, szef niemieckich wolontariuszy zza Odry. - Przy drodze wyjazdowej z miasta upozorowaliśmy zbiorowy wypadek drogowy. To była pierwsza wspólna akcja z polskimi strażakami i pogotowiem ratunkowym. To co robimy jest naszą pracą społeczną.

Lutz Douvinage na prośbę straży pożarnej, zaprosił do udziału w manewrach grupę przewodników z psami do poszukiwań zaginionych osób.

- Dowodzę jedenastoosobową ekipą przewodników z psami ratunkowymi - mówi Dieter Schirmer, prywatnie przedsiębiorca budowlany z Poczdamu. - Szkolenie psa trwa dwa lata. Rasa tu nie ma znaczenia. Najważniejsze, aby zwierzę miało wysokie nogi. Wszystkie psy są własnością naszych wolontariuszy. Były już wykorzystywane w prawdziwych akcjach do poszukiwań zaginionych dzieci i starszych osób, które wyszły z domów nie pamiętając drogi powrotnej.

Będą następne

Ćwiczenia w Choszcznie przebiegły bardzo sprawnie. Organizatorzy, w tym m.in. Roman Lubiniecki, starosta choszczeński, zapowiedzieli kolejne wspólne działania służb ratowniczych. A Jerzy Gawriołek, szef oddziału ratunkowego, rozważa możliwość udostępnienia w przyszłości, na potrzeby takich ćwiczeń, pomieszczeń choszczeńskiego szpitala.

Tymczasem apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ratownikom medycznym marzy się udział w podobnych szkoleniach organizowanych w kraju. Brakuje im jednak trzeciego ambulansu. Dwa, którymi dysponuje szpital, pełnią na okrągło całodobowe dyżury. Tak też było w dniu manewrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński