Rannych zostało siedem osób, w tym dwie ciężko.
Czarny poniedziałek rozpoczął się po godz. 5 w Dąbiu. Tam w rejonie ronda zderzyły się mercedes i renault.
Ciężki stan kobiet
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca pierwszego auta jadąc od ul. Walecznych nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył w drugie auto. Siła zderzenia była bardzo duża. Samochód odbił się i pojechał w stronę chodnika. Tam mercedes uderzył w dwie kobiety w wieku 45 i 49 lat. Obie z bardzo poważnymi uszkodzeniami ciała trafiły do szpitala.
Sytuacja jakich wiele
Pomóż policji
Świadków opisanych wypadków policja prosi o kontakt telefoniczny 091-82-13-097 lub 997 lub 1 osobiście w budynku SRD KMP Szczecin przy ulicy Kaszubskiej 35.
Kolejny, poważny wypadek zdarzył się na ul. Struga. O godz. 8.20 w stronę Stargardu jechał kierowca audi. Miał zielone światło na skrzyżowaniu. Taki sam sygnał na sygnalizatorze widział kierowca forda jadącego od Stargardu w stronę centrum. Niestety, kiedy zdecydował się pojechać w lewo w ul. Łubinową wpadł wprost pod audi. Ranni zostali obaj kierowcy i ich pasażerowie, w sumie cztery osoby. Na tym skrzyżowaniu niewłaściwe pokonywanie lewoskrętów jest najczęstszą przyczyną wypadków i kolizji.
Strażacy rozpruli bariery
Tuż po godz. 9 doszło do trzeciego, poważnego zdarzenia na ul. Sczanieckiej. Do akcji na sygnale jechali strażacy.
- Prawdopodobnie na czerwonym świetle wjechali na skrzyżowanie z ul. 1 Maja - mówi asp. sztab. Marek Drzewucki, kierownik referatu zdarzeń drogowych w Komendzie Miejskiej Policji. - Na skrzyżowanie z tej ulicy wjechało wówczas drugie auto, którego kierowca miał prawdopodobnie zielone światło.
Ciężki wóz straży pożarnej po staranowaniu taksówki wpadł na barierę energochłonną, która rozdziela jezdnie.
- Zniszczone zostało 50 metrów podwójnej bariery - wyjaśnia Marta Kwiecień - Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. - Złożyliśmy już zamówienie na jej uzupełnienie, ale dostarczenie ich może potrwać nawet miesiąc.
Szczecińska straż pożarna nie wypowiada się na razie na temat winy swoich ratowników.
- Tę sprawę bada policja - mówi mł. bryg. Kazimierz Lesisz, zastępca komendanta szczecińskiej straży pożarnej . - Od kilku lat nie mieliśmy tak drastycznej sytuacji z udziałem naszego pojazdu. Ratownicy jechali w ruchu uprzywilejowanym. Zawsze w takiej sytuacji należy zachować szczególną ostrożność.
Ratownikom nic się nie stało. Do szpitala pojechał kierowca auta osobowego. Trzyletni wóz strażacki na razie do akcji wyjeżdżał nie będzie.
Tak jest zawsze
Równie dramatycznego początku tygodnia w Szczecinie dawno nie było.
- To przede wszystkim efekt nieuwagi kierowców - ocenia podkom. Dariusz Zajdlewicz, szef szczecińskiej drogówki. - Od lat realizuje się powtarzalny schemat: pierwszy dzień pracy po wolnym, fatalne warunki drogowe, pośpiech, rozkojarzenie i niestety dochodzi do poważnych wypadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?