Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Datkomaty w kościołach. Automaty do wpłacania ofiar niektórzy chwalą, inni krytykują. Socjolog religii: zmiany w Kościele są nieuniknione

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Datkomat postawiono m.in. w kościele w Sobieszewie
Datkomat postawiono m.in. w kościele w Sobieszewie Archiwum PP
W kościołach pojawiają się automaty do wpłacania ofiar. Jednym się to podoba, inni pytają o... paragony. - Niektórzy chcą, żeby Kościół pozostał tradycyjny, nie chcą zmian, tyle tylko, że zmiany w Kościele są nieuniknione - mówi prof. Maria Libiszowska-Żółtkowska, socjolog religii z UW.

W kościele Matki Bożej Saletyńskiej w gdańskim Sobieszewie postawiono datkomat, czyli urządzenie, za pomocą którego wierny może wpłacić ofiarę używając karty płatniczej. Podobne urządzenia pojawiły się też w innych miejscach w Polsce. Jak pani to ocenia? Czy takie nowoczesne rozwiązanie może mieć wpływ na religijność?

To bardzo dobry pomysł. Zwyczaj dawania datków w kościołach, do skarbon ustawionych przy figurach świętych lub na tzw. tacę, jest odwieczny i to w każdej religii. Według mnie, to dobry pomysł, że takie datkomaty postawiono. Dlaczego kościoły miałyby nie korzystać z nowych technologii? Przecież już od dawna stosuje się w nich nowoczesne rozwiązania. Myślę tu choćby o obsłudze dzwonów. Kościoły są wyposażone w urządzenia, które uruchamiają automatycznie dzwon. Coraz rzadziej za sznurek pociąga kościelny lub zakonnica. I bardzo dobrze, skoro można ułatwić sobie życie, to dlaczego tego nie robić?

To rozwiązanie niektórzy chwalą, ale jest też grupa osób, która je krytykuje. Dlaczego?
Być może niektórym, głównie starszym, to się nie podoba, bo nie mają kart płatniczych i czują się wykluczeni? Wiele osób z kart przecież nie korzysta, bo nie ma takiej potrzeby. Choć domyślam się, że w parafiach, gdzie takie urządzenia postawiono, nadal można też składać ofiary w sposób tradycyjny. Są zwolennicy korzystania z kart, ale wydaje mi się też, że jest pewna grupa osób, która obawia się dokonywania takich transakcji z obawy przed kradzieżą. Datkomat to jednak nowe urządzenie. Niektórzy mogą mieć wątpliwości co do jego bezpieczeństwa.

Datkomat w Gdańsku mówi nawet „Bóg zapłać”.
A co innego ma mówić? Gorzej, gdyby brał pieniądze i milczał (śmiech).

Przeczytałam w opiniach internautów, że datkomat postrzegany jest przez niektórych jako oczywiste wyciąganie ręki po pieniądze wiernych i wyraźne wkroczenie świata biznesu w świat sakrum. Może koszyk na pieniądze był bardziej skromny, mniej oficjalny i biznesowy? Może Kościół teraz bardziej wygląda jak machina do zarabiania pieniędzy?
Ale przecież datkomat i koszyk to jest to samo! I w jednym i w drugim przypadku mam do czynienia z wyciąganiem tych samych pieniędzy. Niektórzy chcą, żeby Kościół pozostał tradycyjny, nie chcą zmian. Być może nawet ich się boją. Może obawiają się, że jeśli pojawił się automat w kościele, to za jakiś czas wprowadzone zostaną jakieś modyfikacje w innych, dużo ważniejszych kwestiach związanych z kultem religijnym. To jest obawa, że cywilizacja będzie postępować w Kościele za szybko. Tyle tylko, że zmiany w Kościele są nieuniknione.

Może datkomat, jak sugerują niektórzy, powinien wystawiać paragony?
Warto się nad tym zastanowić, to wymaga szerszej dyskusji, czy wpłacający powinni otrzymywać potwierdzenie wpłat na tzw. tacę czy za inne usługi np. za odprawienie mszy w jakiejś intencji. Paragony mogłyby być podstawą do odliczenia od podatku wpłat, które są darowiznami. To mógłby być krok w kierunku rozwiązań niemieckich. Tam istnieje podatek kościelny regulowany ustawami. Płaci go każdy obywatel, który zadeklaruje swoją przynależność m.in. do Kościoła katolickiego, ewangelickiego czy gminy żydowskiej. Na tej podstawie co miesiąc od wynagrodzenia pracodawca odprowadza daninę na Kościół. W Niemczech wprowadzono takie rozwiązanie, bo to wiąże się z ciągle żywymi tam tradycjami protestanckimi. U nas takich tradycji nie ma, więc tego typu rozwiązania budziłyby kontrowersje.

A może ofiar powinno nie być? Istnieje Fundusz Kościelny, finansowany z budżetu państwa, a więc z naszych podatków. W 2019 r. pochłonął 171 mln zł. Tylko na składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne kleru przeznaczono z niego rekordowe 153 mln zł.
Tak, ale te pieniądze też do wiernych wracają. Środki z funduszu są również przeznaczone na utrzymanie obiektów sakralnych, i tak naprawdę całej instytucji. Pamiętajmy, że to jest machina międzynarodowa. Polski Kościół płaci też na rzecz Watykanu.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński