Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Wdowczyk: Po gwizdku arbitra sentymenty się nie liczą

Rafał: Kuliga/Pogoń Szczecin
Dariusz Wdowczyk (drugi z prawej) czeka na sentymentalną podróż do Warszawy.
Dariusz Wdowczyk (drugi z prawej) czeka na sentymentalną podróż do Warszawy.
Trener Portowców jest bardzo emocjonalnie związany z drużyną ze stolicy. Czy coś to zmienia? - Jedziemy do Warszawy po trzy punkty - mówi szkoleniowiec.

Legia Warszawa jest liderem tabeli polskiej ekstraklasy. Pomimo nieudanej przygody w europejskich pucharach, wciąż wymieniana jest jako główny kandydat do tytułu mistrzowskiego.

- To na pewno nie będzie łatwe spotkanie - mówi dla oficjalnej strony klubu, Dariusz Wdowczyk. - Wiemy, że Legia miała spore problemy kadrowe. Jednak teraz mieliśmy przerwę na mecze reprezentacyjne i spodziewamy się, że ci, którzy narzekali na urazy, w kadrze na mecz z Pogonią już się znajdą. Liczymy na to, że bez przetarcia meczowego i regularnego treningu ich dyspozycja będzie niewiadomą. Ale to tyle o rywalu, nie chcemy się nim zbyt długo zajmować. Interesuje nas bardziej to, co my na boisku zrobimy. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji. Jedziemy tam w dobrych nastrojach. W ciągu dwóch tygodni mogliśmy popracować zarówno nad wytrzymałością, jak nad innymi elementami, które gdzieś po drodze nam uciekały. Przepracowaliśmy ten okres bardzo solidnie.

Ci z Portowców, którzy nie zostali powołani do kadr seniorskiej lub młodzieżowych, mieli trochę czasu wolnego. Szkoleniowiec odstawił treningi na dwa dni, żeby jego zawodnicy złapali odrobinę świeżości.

- Piłkarze dostali dwa dni wolnego, ale to nie jest dużo. Jesteśmy w reżimie treningowym, właściwie codziennym, więc tych przerw, możliwości do pobycia z rodziną, właściwie nie ma. Zwyczajnie brakuje czasu. Mieliśmy okazje na dwa dni wolnego i mam wrażenie, że zawodnicy przystępują z większą ochotą do treningów.

Trener Pogoni Szczecin wiele lat grał w Warszawie. Wygrał z Legią również tytuł mistrza Polski. Ma wiele dobrych wspomnień i na pewno jest to najbardziej sentymentalna ze wszystkich podróży.

- Legia jest klubem, w którym osiągałem największe sukcesy piłkarskie. Zarówno jako zawodnik, jak i jako trener. Trudno nie mieć sentymentu do takiego klubu. Ale użyje teraz wyświechtanego powiedzenia: "kiedy trwa mecz, to nie ma sentymentów". Chcemy zdobyć w Warszawie trzy punkty. Dawno nie wygraliśmy z Legią, tym bardziej na ich stadionie. Spróbujemy to zrobić w najbliższy weekend, bo na pewno nas na to stać i mamy takie możliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński