Jolanta Obielecka, zajmuje się dzieckiem
Zastanawialiśmy się z mężem nad adaptacją strychu. Jednak wówczas miasto nie miało żadnych ofert, a kolejka oczekujących była bardzo długa. Poza tym, gdy dowiedzieliśmy się jak czasochłonna jest procedura to zrezygnowaliśmy. Nasi znajomi skusili się na mieszkania na poddaszu. Zaczęli prace, ale nie skończyli. Przeszli jednak całą drogę przez mękę, żeby skompletować wymaganą dokumentację.
Tomasz Biesiadziński, pracownik ciepłowni
Brat mojego kolegi chciał zrobić sobie mieszkanie na strychu. Obejrzał kilkadziesiąt propozycji. W końcu znalazł lokal w niezłym stanie. Należał do wspólnoty mieszkaniowej. Przez kilka miesięcy próbował pozbierać pozwolenia od właścicieli mieszkań. Zrezygnował, gdy dowiedział się ile dodatkowych pozwoleń, ekspertyz i dokumentów będzie musiał jeszcze zdobyć. Doszedł do wniosku, że woli kupić mieszkanie na wtórnym rynku. Będzie droższe, ale nie osiwieje.
Aleksanda Gąsiorowska, uczennica
Mój kolega student myślał o mieszkaniu na strychu. Nawet próbował swoim optymizmem zarazić kilka osób. Chciał, żeby wspólnie zainwestowali w poddasze. Jednak, gdy dowiedział się do ilu gabinetów w urzędach musi zastukać, doszedł do wniosku, że szkoda czasu. Wycofał się. Przestał myśleć o adaptacji strychu. Sądzę, że na długo wyleczył się też z takiej możliwości zdobycia mieszkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?