- Po dziewięciu latach zdecydował się pan na ponowną zmianę barw klubowych i powrót do Wiskordu Szczecin.
- Tak, formalnie jestem już znowu zawodnikiem Wiskordu Szczecin, a więc klubu, w którym się wychowałem. Być może mój powrót jest zaskakujący, ale uznałem, że czas już na to. W Szczecinie zawsze dobrze się czułem i cieszę się, że znowu tu jestem. W Wiskordzie ukonstytuował się nowy zarząd, a ja jestem jego nowym członkiem. I wspólnie próbujemy coś zrobić w klubie. Wiskord to mały klub i mi to odpowiada, bo mogę robić to co lubię i chcę.
- Jaką funkcję pełnisz w zarządzie klubu?
- Otrzymałem propozycję, aby zostać sekretarzem klubu i zgodziłem się. W zarządzie klubu działa także mój tata, Ryszard, odpowiadający za sprawy organizacyjne, a prezesem jest pani Maria Bierut,
- Czy to oznacza, że zakończyłeś już sportową karierę?
- Nie, absolutnie nie. Nadal będę trenował i nie mam planów, aby zakończyć sportową karierę. Choć na brak zajęć nie narzekam, to jednak w dalszym ciągu jestem zawodnikiem i nie zaniedbuję ruchu.
- Jakie masz plany sportowe na ten rok?
- Ten sezon potraktuję ulgowo. Rok poolimpijski to dobry czas, aby podreperować zdrowie i nieco odpocząć. Dlatego nie będę startował w mistrzostwach świata. Mam nadzieję, że nowy trener kadry kanadyjkarzy Stanisław Rybakowski, były szkoleniowiec medalistów z Seulu Marka Łbika i Marka Dopierały, uszanuje moją decyzję i nie będzie nią rozczarowany. Swoje występy w tym roku ograniczę tylko do krajowych zawodów i w barwach Wiskordu wezmę udział w mistrzostwach Polski.
- Czy w Wiskordzie będziesz szkolił młodych adeptów kajakarstwa?
- Nie, ale zaoferowałem swoją pomoc trenerowi w klubie i będę się przyglądał. Jeżeli coś zaobserwuję, to oczywiście przekaże swoje uwagi trenerowi, lecz nie będę miał swojej grupy zawodników.
- Czy twój partner z kanadyjkowej dwójki Paweł Baraszkiewicz, z którym w Sydney zdobyłeś olimpijski medal, też powrócił do Wiskordu?
- Nie, Paweł nie jest ze Szczecina i nie był tak emocjonalnie związany z miastem oraz klubem, jak ja. Pozostał w Poznaniu. Zresztą: Wiskordu nie stać na płacenie stypendium, więc motyw finansowy powrotu też odpada. Paweł nadal jest zawodnikiem Posnanii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?