Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy przyszli z pomocą Grabarczykom

Anna Miszczyk
Kiedy odwiedziliśmy wczoraj Grabarczyków, dzieci były jeszcze w szkole. - Na pewno się ucieszą z tych prezentów - mówił pan Robert.
Kiedy odwiedziliśmy wczoraj Grabarczyków, dzieci były jeszcze w szkole. - Na pewno się ucieszą z tych prezentów - mówił pan Robert. Marcin Bielecki
Wczoraj przekazaliśmy rodzinie Grabarczyków kolejne dary od Czytelników.

Będą zarzuty

Będą zarzuty

Trwa śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Magdaleny Grabarczyk.
- Obecnie czekamy na opinię z sekcji zwłok i dotyczącą ruchu drogowego. I wtedy dopiero postawimy zarzuty. Potrwa to z miesiąc, półtora - mówiła nam wczoraj Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.- Trzeba będzie też odtworzyć przebieg zdarzenia.

- Bardzo dziękuję. Dzieciaki się naprawdę ucieszą - mówił pan Robert Grabarczyk, ojciec pięciorga dzieci, które straciły niedawno matkę.

Kobieta zmarła 23 stycznia w klinice przy ul. Unii Lubelskiej po tym jak, tuż obok domu, na ul. Nehringa, wjechał na nią samochód dostawczy.
Kilka dni temu, cała rodzina poszła pomodlić się nad grobem zmarłej.

- Jeden syn strasznie to przeżył - przyznaje pan Robert. - Nie wszystkie dzieci były na pogrzebie, pan Robert bał się bowiem, że tego nie zniosą. Nie pokazywał im też ciała żony. Miała wiele bardzo ciężkich obrażeń.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zaproponował pomoc psychologa. Pan Robert uważa jednak, że rodzina jakoś się upora z tragedią. Dopiero wczoraj dzieci poszły do szkoły. Panu Robertowi udaje się zaś pogodzić pracę w stoczni z opieką nad dziećmi. Wcześniej domem zajmowała się jego żona. Po jej śmierci, z panem Robertem zamieszkała jego matka. To głównie ona zajmuje się półroczną Oliwią.

- Tak dużo ludzi postanowiło nam pomóc, że jestem naprawdę zaskoczony - mówi Robert Grabarczyk.

Teraz rodzina stara się o mieszkanie socjalne. Mieszka bowiem w altanie na ogródkach działkowych przy ul. Nehringa. MOPR obiecał wesprzeć ją w tych staraniach. Pan Robert musiał się jednak wymeldować ze swojego poprzedniego miejsca zamieszkania w Wielkopolsce.

- Trochę się dziwnie czuję jako bezdomny - przyznaje. - To był jednak warunek, żeby ubiegać się o lokal. Urząd miasta obiecał, że pomoże Grabarczykom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński