Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym jest miłość według dzieci? "To to, że można z kimś ulepić bałwana"

Anna Folkman
Anna Folkman
Niech walentynki nie będą jedynym dniem, kiedy zdobywamy się na to wyznanie. Mówmy „kocham” codziennie. O to, czym jest miłość zapytaliśmy dzieci z Przedszkola Publicznego nr 27 „Żagielek” w Szczecinie.

Miłość jest uczuciem, a właściwie można powiedzieć, że jest stanem pełnym uczuć.

Dziś stawiamy na partnerstwo

- Może mieć ona wiele twarzy, inna będzie miłość rodzicielska, przyjacielska, siostrzana i partnerska - wymienia Dorota Gromnicka, psycholog, psychoterapeuta. - W miłości partnerskiej znajdziemy zachwyt drugą osobą, bliskość, akceptację, przywiązanie, odpowiedzialność, pożądanie, zaufanie. W zależności od tego kto kocha, jak potrafi kochać i jak ta miłość jest przyjmowana, miłość może mieć różną intensywność i charakter. Istotną różnicą między dawnym a współczesnym rozumieniem miłości, jest partnerstwo. Niewielu odnajduje się w relacji charakteryzującej się uległością, rezygnacją z samego siebie. To prawda, że świat się zmienia, jednak miłość jest ponadczasowa. Może się zmieniać jej rozumienie, zdolność do tworzenia trwałych relacji opartych na miłości, dojrzałość ludzi, którzy pragną kochać i być kochanym, umiejętność dialogu, co może mieć wpływ na to, jak kochamy, jak tworzymy miłość. Tak - tworzymy - bo miłość to uczucie, które trzeba rozwijać.

„Zakochany bardzo lubi i całuje”

Miłość dla dziecka jest mieszanką przywiązania, bliskości i poczucia bezpieczeństwa z osobami ważnymi - najczęściej z mamą i tatą. Dopiero z czasem dziecko bardziej poznaje, czym jeszcze jest miłość i jak ją można przeżywać i wyrażać. Co na temat miłości, zakochania i walentynek mówią sześciolatki. Zapytaliśmy dzieci z Przedszkola Publicznego nr 27 „Żagielek” w Szczecinie.

- Walentynki to coś, kiedy się daje jakiś prezent - stwierdza Marysia. - Daje się ten prezent koleżance lub koledze. Z miłości się daje. Ja dam serce mamie i tacie. Jak ktoś jest zakochany to jest właśnie jak mama i tata.

Mamie prezent z okazji walentynek da także Piotruś.

- Walentynki, to coś takiego, że się chodzi do kościoła i daje prezenty. Ładne prezenty. Mamie się je daje. Nooo, można też koleżance. Ja mam dam prezent Marysi, ale nie wiem jeszcze co.

- Miłość to jest, że można iść na basen, można też tańczyć, iść na spacer, można też iść na łyżwy i ulepić bałwana - stwierdza Hania. - Na przykład się idzie z chłopakiem lub z dziewczyną, jak się jest zakochanym.

Po czym poznać, że ktoś jest zakochany?

- To po prostu widać - oburza się Hania. - Idą za rękę i się całują. To fajne jest. Chłopak też daje dziewczynie kwiaty, biżuterię lub pierścionek. Ja nie jestem zakochana, ale lubię Jeremiego.

- Kochać się może na przykład mama i tata - zauważa inna Marysia. - Ja nie jestem zakochana. Lubię z mojej grupy Tymka i chyba dam mu walentynkę. Zazwyczaj na walentynkach się rysuje laurkę, serce. Pisze się: „wszystkiego najlepszego z okazji dnia walentynek” i ja też tak napiszę.

- Walentynki są wtedy, jak ktoś robi coś z papieru. Dla kogoś - tłumaczy Tomek. - To jest coś ładnego. Może być lalka, samochód, czy trójkąt. Albo takie serce. Ja dam walentynkę Zuzi. Ją lubię najbardziej.

Może kochasz Zuzię?

- Kocha się jak się kogoś najbardziej lubi, ale zakochani mogą iść sami razem na spacer. My nie możemy - odpowiada Tomek. - Jak takie osoby idą na spacer, to chłopak kupuje kwiaty. Przytula i daje buziaki. Ja daje buziaki tylko mojej mamie.

- A ja kocham babcię i dziadka - wtrąca Hubert. - Nie mam walentynki dla nich, ale korale z makaronu i breloczek.

Oliwier, twoim zdaniem, co to znaczy być zakochanym?

- Zakochany to taki ktoś, kto kocha jedną osobę, a ta jedna osoba zakocha się w tej drugiej. Jak już się długo znają to zakochani idą do kościoła na ślub - kończy Oliwier. - Wtedy to już cały czas się kochają i przytulają.

Wiedzieć, że kocha, nie znaczy to słyszeć

- Często mamy kłopot z wyrażaniem uczuć i choć może wydać się to dziwne, dotyczy to również uczuć pozytywnych, przyjemnych - zauważa Dorota Gromnicka. - Wielu osobom wydaje się, że nie ma sensu o nich mówić, bo to oczywiste. A jest ogromna różnica między tym, że wiemy, że ktoś nas kocha a słyszymy to od tej osoby. Kłopoty w tym obszarze mają osoby, które nie nauczyły się, jak można wyrażać uczucia, ich rodzice tego nie robili lub wyrażanie uczuć kojarzy im się z lękiem i stratą, bo mają takie doświadczenia z poprzednich związków.

Walentynki mogą pomóc tym osobom, które potrzebują okoliczności, aby się otworzyć, tak jakby okoliczności „usprawiedliwiały” odstępstwo od normy, dodawały odwagi.

- Walentynki mogą też przypominać, że warto mówić o miłości. Jednak jeśli są jedynym dniem w roku, kiedy potrafimy powiedzieć, czy napisać o naszych uczuciach, to jest to stanowczo za mało dla budowania i rozwijania relacji - dodaje psycholog.

Potrzebny jest dotyk, pocałunek, możliwość opieki

Zakochanie się od pierwszego wejrzenia jest możliwe, ale nie jest to miłością i nie zawsze w miłość się przemienia.

- Niektórzy mogą mieć tendencję do fascynowania się drugą osobą, jej wyglądem, sposobem poruszania się, tym, czym się zajmuje i przeżywają to gwałtownie i intensywnie - mówi Gromnicka. - Dość często w zakochaniu od pierwszego wejrzenia między dwojgiem ludzi, wybucha namiętność i pożądanie. Jednak prawdą jest to, że ten stan zakochania od pierwszego wejrzenia zdarza się raczej rzadko i większość ludzi tego nie doświadczy, co nie znaczy, że nie poznali właściwej osoby.

Co z miłością na odległość, przez Internet?

- Trudniej ten stan osiągnąć nie widząc się, nie dotykając. Rozmowy przez Internet wymagają większej ilości czasu, aby poza ciekawością, sympatią i wyczekiwaniem na kolejną wiadomość pojawiło się zakochanie - odpowiada psycholog. - Jeśli przyjmiemy, że zakochanie się jest stanem fascynacji, wzmożonej reakcji na drugą osobę, pojawia się ciekawość, tęsknota, idealizowanie tej osoby, to kontaktując się przez FB czy maila, można w sobie taki stan rozbudzić. Prędzej czy później musi nastąpić jednak przeniesienie tej relacji do realnego świata, bo przez FB czy maila nie da się kogoś przytulić, pocałować, uśmiechnąć się, reagować na bieżąco na to, co mówi, przeżywa. Nie można zaopiekować się drugą osobą w codzienności. Poza tym istnieje pewne niebezpieczeństwo, że nasza percepcja i interpretacja osoby z wirtualnego świata jest zniekształcona poprzez ograniczoną ilość informacji i wspólnych doświadczeń. Oczywiście w świecie realnym też można się pomylić, zostać oszukanym, jednak możliwość przebywania razem, doświadczania, nielimitowanych rozmów zmniejsza prawdopodobieństwo, że uwierzymy w coś, co jest tylko na monitorze naszego komputera.

Kiedy szwankuje intymność

- Częstym problemem jest kryzys pożądania w związku. Jesteśmy wiele lat razem, ale żyjemy obok siebie, mamy dzieci, kredyty - mówi Santi, doradczyni intymna, seks coach, filozofka i doradczyni filozoficzna. - Wszystko wygląda świetnie, ale w rzeczywistości takim nie jest. Nie jest świetnie erotycznie, jeśli chodzi o intymność, o bliskość. Paradoks polega na tym, że pracę z taką osobą zaczynamy nie od seksu, ale od komunikacji. Wtedy korzysta się z takich modeli jak komunikacja bez przemocy czyli bez osądów, oceniania się. Nie mówimy „Ty zawsze...”, „Ty nigdy...” Tylko zaczynamy od „Proszę cię...”, „Chciałabym abyś....”. Oczywiście, to nie jest tak, że nikt w ten sposób nie próbuje rozmawiać, ale bywa, że napotyka opór. Gdyby nie było z tym problemów, nikt do mnie by nie trafił. Najczęściej przychodzi ktoś, kto mówi, że stanął przed „murem”, którego nie potrafi pokonać. Ja wspieram w rozbijaniu tego muru. Zadaję pytania, pokazuję modele rozwiązań, które można dopasować do siebie. Ćwiczymy i zaczynamy od drobiazgów. Pytam: Znów pokłóciliście się o pozostawioną szklankę na stole? Doskonale. Zanim zaczniecie rozmawiać o seksie nauczcie się rozwiązywać te konflikty. Zobacz jak możesz zareagować w inny sposób niż dotychczas. Sposób, który uskuteczniałaś do tej pory przecież nie skutkował. Oznacza to, że trzeba coś zmienić, bo nie ma konstruktywnego rozwiązania problemu na zasadzie „Dobra, schowam tę szklankę” lub „Dlaczego cię to tak denerwuje?”. Wtedy okazuje się, że nie szklanka jest powodem, ale to, że nie jest doceniona praca kobiety. Ona dba o czystość, sprząta a on robi bałagan. Dochodzimy wtedy do potrzeby i tym samym prośby: „Proszę cię kochanie, doceń moją pracę”. Szklanka nie będzie przeszkadzać, kiedy partner poświęci swój czas partnerce wieczorem i powie: „Doceniam to, że dbasz o dom. Widzę to”.

Recepty nie ma

Kiedy myślimy o stworzeniu udanego związku, możemy mówić o pewnych wskazówkach, ale i tak każdy musi znaleźć drogę, jak je realizować, wiąże się to z pracą nad sobą samym i nad relacją.

- Na pewno ważnymi elementami udanych związków są otwartość, elastyczność, czułość i intymność, umiejętność komunikowania o swoich potrzebach, oczekiwaniach, umiejętność słuchania, rozwiązywania problemów. Nie bez znaczenia jest także poczucie odpowiedzialności, zaufanie, gotowość do poświęcenia się dla drugiej osoby, jak i umiejętność zachowania własnej przestrzeni i granic - kończy Dorota Gromnicka.

Polecamy na gs24.pl:

>>>

Zobacz także:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński