Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czyja jest ta ziemia?

Marek Rudnicki, 9 listopada 2004 r.
Jeden z właścicieli pawilonów uległ naciskowi TBS-u i zlikwidował sklep jubilerski. Pozostali nie poddają się wierząc, że prawda i rozsądek w końcu zwycięży.
Jeden z właścicieli pawilonów uległ naciskowi TBS-u i zlikwidował sklep jubilerski. Pozostali nie poddają się wierząc, że prawda i rozsądek w końcu zwycięży.
W latach osiemdziesiątych na ulicy Dziennikarskiej w Szczecinie Dąbiu wybudowano cztery pawilony handlowe tworzące jeden obiekt. Właściciele kilka razy próbowali uwłaszczyć grunty, ale miasto zwodziło ich za każdym razem.

Rzecz o tyle dziwna, że stojące tuż obok na tej samej działce pawilony innych właścicieli otrzymały bez problemów wieczyste użytkowanie.

Właściciele tych pierwszych pawilonów zatrudniają kilkanaście osób. Świadczą usługi w zakresie elektroniki, zegarmistrzowskie, elektryczne, jubilerskie, mechaniczne, drogeryjne i kilka innych. Kiedy w 1992 r. pojawiły się pierwsze informacje o możliwości uwłaszczenia, złożyli do miasta pierwszą prośbę o uwłaszczenie, która pozostała bez echa.

- W 1995 r. wystąpiliśmy po raz drugi o wieczyste użytkowanie terenu - opowiada Adam Kocuj z firmy "Olko". - Dość szybko otrzymaliśmy z wydziału urbanistyki i architektury informację, że trwa opracowywanie terenu, a gdy się ono zakończy, teren zostanie nam przekazany. Po tym jednak zapadło długie milczenie.

Zaczynają się kłopoty

Właściciele pawilonów cały czas płacili należne podatki do gminy Szczecin, jako właściciela terenu. Ma to znaczenie w kontekście dalszej historii.

Kiedy w 2000 r. kolejny już raz zwrócili się do gminy o uzyskanie wieczystej dzierżawy, ku swojemu zdumieniu dowiedzieli się, że od dwóch lat teren nie jest własnością gminy Szczecin, a TBS-u Prawobrzeże. Dlaczego więc TBS nie upominał się o podatki, a gmina Szczecin je przyjmowała, tego nikt w urzędzie miasta nie potrafił wyjaśnić.

Podobnie było z brakiem odpowiedzi na pytanie, dlaczego aportem przekazano teren TBS-owi nie pytając nikogo o opinię na ten temat.

Zaczyna być ciekawie

Tuż po tym TBS zwrócił się do sądu o eksmisję nielegalnych ich zdaniem lokatorów na posesji.

Właściciele pawilonów zaczęli szukać przyczyn tak nagłego zainteresowania się terenem, na którym dotąd spokojnie handlowali. Na jaw wyszło wiele nieprawidłowości. Okazało się między innymi, że przekazana TBS-owi działka obejmuje nie tylko teren pod ich pawilonami, ale również teren, który do niej nie należał, gdyż był własnością prywatną.

Kolejnym kwiatkiem był fakt, że w różnych papierach powierzchnia działki różniła się o ponad 50 metrów kwadratowych. Teoretycznie więc dokumenty mówią o różnych nieruchomościach. Największym zaś jest fakt, że pawilony położone tuż obok uzyskały jakimś cudem wieczyste użytkowanie, a ich nie. Domysłów, co było tego przyczyną, nie będziemy przytaczać.

Stan niepewności

Obecnie naciskom TBS-u, by opuścić nieruchomość, uległ tylko jeden z właścicieli pawilonów. Reszta wierzy, że mimo wielu nieprawidłowości po stronie gminy, sprawę da się odkręcić.

- Najgorsze jest to, że według TBS-u cena gruntu, na którym stoją pawilony, jest niewielka, bo łącznie około 12 tys. zł - mówi kolejny właściciel pawilonu, Maciej Mejgło. - A każdy z pawilonów kosztuje około 160-180 tys. zł. Mamy więc zburzyć coś, co jest dorobkiem naszego życia, by TBS mógł postawić na swoje.

Inni mówią też o innych reprekusjach likwidacji pawilonów. Kilkanaście osób straciłoby pracę. Los rodzin właścicieli pawilonów też nie byłby do pozazdroszczenia.

Zamiast podsumowania

TBS oficjalnie chce na miejscu pawilonów wybudować wielorodzinne budynki mieszkalne. Plan wydaje się wątpliwy do zrealizowania, gdyż tuż przy pawilonach rośnie kilkusetletnie drzewo, zabytek przyrody, którego nie wolno uszkodzić.

- Dużemu, który ma poparcie miasta wszystko można - ironizuje Adam Kocuj. - Przykładem plan zagospodarowania przestrzennego, który przewidywał, że na tym terenie wolno budować tylko domy o dachach dwuspadowych. Chodziło o zachowanie historycznego charakteru Dąbia. A TBS wybudował domu z płaskimi dachami i nikt nie ma mu tego za złe.

Właściciel zapowiadają, że będą bronić swego. Jeżeli przegrają w polskich sądach, to oddadzą sprawę do Strasburga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński