Starszy mężczyzna sięgnął do szafki, stracił równowagę i upadł na plecy. Nie mógł złapać tchu. Skarżył się na ból w dolnej części kręgosłupa. Był 6 grudnia 2015 roku.
- Po tym, co działo się później jesteśmy przekonani, że to nie upadek, a sposób postępowania ratowników i lekarzy przyczynił się do śmierci taty - mówi pani Aneta, córka zmarłego 66-latka. - Kiedy wbiegłyśmy z mamą do pokoju widać było, że tata czuje się źle, że cierpi z bólu.
Pan Kazimierz leżał zgięty w pół, brzuchem do podłogi. Ratownicy medyczni zdiagnozowali stłuczenie.
- Widać było, że nie za bardzo wiedzą co zrobić. Uzgodnili w końcu, że posadzą go na krzesełko kardiologiczne - relacjonuje pani Aneta. - To było dziwne, bo w ogóle nie zabezpieczyli kręgosłupa, którego uraz był w tej sytuacji oczywisty. Tata trafił do 109. Szpitala Wojskowego. Cały czas cierpiał z powodu bólu pleców. Na zdjęciach RTG kręgosłupa niczego nie dopatrzono się. Cierpiącego odesłano do domu.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego".
Polecamy na gs24.pl:
**Tajne testy broni elektromagnetycznej w Szczecinie i regionie?
Co wiesz o Stargardzie? Pierwszy (dość) łatwy quiz
Bal mediów w Szczecinie. Zbierano fundusze na szczytny cel [zdjęcia]
Przebudowa dworca PKP w Szczecinie. Kiedy koniec? [zdjęcia]**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?