Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy miasto będzie musiało zwracać kolejne miliony?

Mariusz Parkitny
- Nie było mowy, że będziemy żądać zwrotu bonifikaty za złamanie umowy, ale też nie obiecywaliśmy, że zrezygnujemy z bonifikaty - mówił wczoraj Jerzy Kochański, były szef szczecińskiego oddziału AMW w Szczecinie.
- Nie było mowy, że będziemy żądać zwrotu bonifikaty za złamanie umowy, ale też nie obiecywaliśmy, że zrezygnujemy z bonifikaty - mówił wczoraj Jerzy Kochański, były szef szczecińskiego oddziału AMW w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Ponad 22 miliony złotych żąda od miasta Agencja Mienia Wojskowego. Proces ruszył wczoraj. Z pierwszego starcia zwycięsko wyszła Agencja.

Akademia, sąd i policja

Akademia, sąd i policja

Sprawa dotyczy kwartału, gdzie dziś są siedziby Sądu Apelacyjnego, Instytutu Pamięci Narodowej, Komisariatu Policji Szczecin-Pogodno. Działkę ma tu też Akademia Rolnicza (to właśnie o jej grunt toczy się spór). AMW chciała najpierw za wszystko 25 milionów złotych. Po negocjacjach obniżyła cenę do 7,5 mln zł. Jednak zastrzegła sobie, że grunt ma być wykorzystany na realizację zadań własnych gminy i nie może być zbyty w ciągu dziesięciu lat. Ale władze miasta pięć lat temu sprzedały część gruntów Skarbowi Państwa za symboliczną złotówkę (ten oddał je w zarząd istniejącym obecnie instytucjom państwowym: sądowi, policji i IPN-owi - dlatego Agencja nie kwestionuje tych transakcji).

Pozostałą część nieruchomości miasto sprzedało Akademii Rolniczej z dużą bonifikatą za 5,5 miliona złotych. To właśnie tę transakcję kwestionuje teraz Agencja. Twierdzi, że miasto złamało umowę.

Sprawa z pozoru jest prosta. W ogromnym skrócie chodzi o odpowiedź na pytanie, czy władze Szczecina mogły sprzedać Akademii Rolniczej teren, który wcześniej kupiły z ogromną zniżką od wojska. Sprawa dotyczy gruntu przy ul. Janickiego i Mickiewicza. Agencja twierdzi, że to bezprawie i żąda zwrotu bonifikaty z odsetkami. Stąd kwota 22 milionów złotych. Przedstawiciele miasta twierdzą, że roszczenia wojska to absurd.

Wczoraj w sądzie cywilnym doszło do pierwszego starcia. Świadkami byli negocjatorzy umowy między miastem a AMW.

- Nie było mowy o dalszym zbyciu tych nieruchomości - mówił Jerzy Kochański, ówczesny dyrektor oddziału AMW w Szczecinie.

Przyznał jednak, że Agencja nie groziła koniecznością zwrotu bonifikaty w razie zbycia gruntu kolejnemu podmiotowi.

Ze strony miasta umowę negocjował Grzegorz Jankowski, obecny wiceszef wydziału gospodarki nieruchomościami w urzędzie miejskim w Szczecinie. Potwierdził, że mimo starań, Agencja nie zgodziła się, aby obniżyć cenę inną metodą niż bonifikata.

- Od początku plany gminy były takie, że ta nieruchomość nie pozostanie w zasobach gminy. Pisaliśmy do Agencji, że są chętni, ale raczej nie padła wtedy nazwa Akademii Rolniczej - mówił Jankowski.

Pełnomocnik Agencji pokazała wczoraj wyliczenia, z których wynika, że metr kwadratowy gruntu sprzedanego Akademii Rolniczej był prawie dwukrotnie droższy od tego, jaki miasto kupiło od Agencji. Sugerowała, że wbrew zapewnieniom, miasto zarobiło na transakcji.

- Pokazywanie tego w metrach kwadratowych to duże uproszczenie, bo w przypadku nieruchomości zabudowanych nie jest to obiektywny miernik - odparował Jankowski.

Na następnej rozprawie mają zeznawać kolejni świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński