- Prowadzimy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Mamy już pełną dokumentację medyczną. Przesłuchaliśmy pierwszych świadków, w tym matkę dziecka. Na razie nikt nie ma postawionych zarzutów - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz ze szczecińskiej prokuratury okręgowej.
Koszmar zaczął się w ubiegłym tygodniu, gdy 32-letnia szczecinianka urodziła wcześniaka w swoim mieszkaniu. Była w szóstym miesiącu ciąży. Dostała krwotoku i poród odbył się w toalecie. Noworodek wraz z łożyskiem wpadł do sedesu. Z muszli wyjął go sanitariusz pogotowia, a lekarka stwierdziła zgon dziecka. Już w szpitalu okazało się, że dziecko żyje. Było w szoku termicznym. Przeżyło sześć dni. Zmarło we wtorek. Według wstępnych ustaleń zmarło z powodu krzepnięcia krwi i wylewu krwi do mózgu. Więcej o przyczynach śmierci będzie wiadomo po wynikach sekcji.
Sprawę wyjaśnia też pogotowie ratunkowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?