Zawodników i trenerów Kinga trochę bolały opinie przed rozpoczęciem play-offów. Wielu było takich ekspertów, którzy typowali, że w trzech meczach Wilki przegrają z Anwilem Włocławek, a jeszcze więcej, że ta rywalizacja potrwa dłużej, ale też z korzyścią dla Anwilu. King wygrał 3:2 i gra w półfinale. W tej serii ze Stalą Ostrów prowadzi już 2:0 i brakuje mu zwycięstwa, by zapewnić sobie finał. Czy stanie się to już w Ostrowie Wielkopolskim? Są dwie szanse, w piątek i w niedzielę.
King ma luz. Nie będzie grał pod presją wyniku, ale na pewno jest pozytywnie „naładowany”. Co może przesądzić o tym, że do Szczecina wróci jako finalista?
1. Energia
To słowo bardzo często powtarza trener Arkadiusz Miłoszewski i sami zawodnicy. Drużyna jest bardzo dobrze przygotowana fizycznie do rywalizacji. Nie ma przypadku w tym, że w czwartych kwartach potrafiła odwracać mecze ze stalowcami czy Anwilem. A każdy taki sukces to kolejny zastrzyk energii, także tej mentalnej.
2. Gra liderów
W składzie Kinga nie ma takiego wyrazistego lidera, którego gra i statystyczne osiągnięcia miałyby decydujący wpływ na wyniki drużyny - kogoś takiego jak Courtney Fortson w Spójni Stargard. Są za to gracze, którzy tę grę ciągną od początku rozgrywek. Rozgrywający Andrzej Mazurczak został przez szkoleniowców wszystkich klubów EBL wybrany MVP rundy zasadniczej. I cały czas jest w gazie. Na trybunach można usłyszeć, że „Andy mógł mocniej punktować”, ale Mazurczak gra z chłodną głową. Przede wszystkim organizuje grę, nie traci piłek, a punkty dokłada w drugich połowach. Tony Meier też ustabilizował dyspozycję - skuteczny jest w rzutach z dystansu, pierwszy do przepychania się na bronionej desce. A w tym elemencie zespół ma jeszcze rezerwy.
3. Trener
Miłoszewski pracował w Zastalu czy w reprezentacji Polski, ale był tam drugim trenerem. To inna odpowiedzialność. Rok temu play-off z Kingiem mu nie wyszedł i teraz nie powiela błędów. Dobrze reaguje na grę przeciwnika, ale przede wszystkim nie zawężą rotacji, wyczuwa, który ze zmienników jest lepiej dysponowany i nie boi się posadzić na rezerwie graczy podstawowych.
4. Forma Browna i Hamiltona
Amerykanie wchodzą z ławki i robią różnicę. Bryce Brown poprawił skuteczność za trzy, Alex Hamilton wnosi na parkiet rutynę, gdy trzeba rzuca, gdy może to robi przechwyt lub asystę. Bez ich świetnej dyspozycji King mógłby nie być w obecnym położeniu.
A jeszcze dodajmy, że Phil Fayne i Zac Cuthbertson nie są gorsi, a - jak przystało na graczy z „5” - solidnie punktują i wykonują swoją robotę.
5. Polscy zmiennicy
- Aż tyle - dziwił się Kacper Borowski po pierwszym półfinale, gdy zobaczył, że zdobył 8 punktów. On i Mateusz Kostrzewski mają robić takie statystyki. A Stal ma problem, bo ustawia obronę, którą King przełamuje swoją nieprzewidywalnością.
Jak będzie w piątek? Gdy zadziałają dotychczasowe atuty, może być dobrze, a jak jeszcze przebudzi się Filip Matczak, to będzie spokojniej.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?