W ciągu dwóch tygodni niezidentyfikowany obiekt zaatakował 4 królikarnie leżące na prywatnych posesjach. Widok jest makabryczny. Martwe króliki leżą bez głów, uszu, łapek. Czasem są obdarte ze skóry. Ostatni atak miał miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek na królikarnię Piotra Wojteckiego. Z ponad 40 królików przeżył jeden.
- I tylko dlatego, ze lubi uciekać, i w tym czasie znowu czmychnął - opowiada Piotr Wojtecki.
Ślady kłów
Sposób działania sprawcy jest podobny. Pod osłoną nocy niszczy klatki, a następnie morduje króliki. Na drzwiach klatek widać wyraźne ślady pazurów zwierzęcia. Niektóre drzwiczki wyłamywane są z taką siłą, że wyrwane są zawiasy.
- Ślady pazurów wskazują na duże zwierzę. Ale które zwierzę ma tyle siły, aby wyrwać drzwiczki z zawiasów - zastanawia się pan Wojtecki.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?