Sebastian S. z Golczewa na dach wszedł ok. godz. 11. Połamane dachówki wskazywały na to, że po dużej stromiźnie mężczyzna wszedł na szczyt dachu bez żadnego zabezpieczenia.
- Dachówek nazbierał i chce nimi rzucać, jak ktoś bliżej podejdzie - komentowali świadkowie wydarzenia. - Jakby chciał skoczyć, to by wszedł i skoczył. Nie wiadomo o co mu chodzi.
Mężczyzny na dachu nie rozpoznali okoliczni mieszkańcy.
Nieoficjalnie "Głos" dowiedział się, że Sebastian S. zapowiedział, że zejdzie z dachu, jeżeli na miejsce przyjedzie jego brat. Na pomoc mężczyźnie ruszyli policyjni negocjatorzy. Przed godz. 15 mężczyzna zszedł z dachu i został odwieziony do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?