Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz specjalnie dla nas: Kibicowanie Idze Świątek jest dziś łatwe. Lewandowski tylko się uśmiecha i daje świetny przykład

Adam Godlewski
Adam Godlewski
Czesław Michniewicz także gra w tenisa, ale myślami jest już przy Belgii. Natomiast z ocenami proponuje wstrzymać się do listopada
Czesław Michniewicz także gra w tenisa, ale myślami jest już przy Belgii. Natomiast z ocenami proponuje wstrzymać się do listopada fot. sylwia dąbrowa/polska press
- Oczywiście oglądałem zwycięstwo Igi Świątek w Wielkim Szlemie na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. Lubię tenis, sam chętnie grywam – jeśli tylko mam czas – więc namawiać mnie do śledzenia triumfu naszej rodaczki nikt nie musiał. Inna sprawa, że dziś kibicowanie Idze jest łatwe, bo z góry wiadomo, że zwycięży - mówi w udzielonym serwisowi Sportowy24.pl wywiadzie selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz. - Wygrywa wszystko w taki sposób, że w sobotę nie doczekaliśmy się wielkich emocji. Jest dziś najlepsza na świecie, jest dominatorką. Chwilo trwaj, cóż więcej można powiedzieć!

Czyli nie miał pan problemu z tym, żeby zezwolić Robertowi Lewandowskiemu na wizytę w Paryżu na meczu Igi mimo trwającego zgrupowania?
Akurat na zgrupowaniu wszystkim, z wyjątkiem zawodników wracających po urazach, dałem dwa wolne dni, więc każdy mógł zaplanować je wedle życzenia. Robert poinformował mnie jeszcze zanim przyleciał do Warszawy, że jest zaproszony na oba finały – żeński i męski – i będzie chciał z tego zaproszenia skorzystać. Nie robiłem problemu, wszystko zawczasu zostało uzgodnione. Tylko nie nagłaśnialiśmy tych planów kapitana reprezentacji Polski, żeby nie robić zamieszania.

Jak wygląda sytuacja zdrowotno-kadrowa przed meczem z Belgią?
Arek Milik wraca do treningu, podobnie jak Krystian Bielik i Matty Cash, po chorobie jest już także Kamil Jóźwiak, więc przyjechał na zgrupowanie, abyśmy ocenili jego stan. Do reprezentacji młodzieżowej przenieśli się natomiast Sebastian Walukiewicz i Jakub Kiwior. Poza tym wszyscy zawodnicy są gotowi do występu przeciw Belgii. A decyzje w sprawie wspomnianych rekonwalescentów podejmiemy po poniedziałkowym treningu na stadionie Legii.

Zakładam, że Maciej Stolarczyk poprosił o zwolnienie czterech młodzieżowców na mecz z Niemcami.
To zrozumiałe, ale skoro Jakub Kamiński, który był kapitanem młodzieżówki i Nicola Zalewski mogą zostać sprawdzeni w dwóch fajnych meczach w Lidze Narodów, to uznałem, że lepiej, aby dostali swoje minuty przeciw Belgii i Holandii. Musimy patrzeć na zawodników przede wszystkim poprzez pryzmat i interes pierwszej reprezentacji Polski, a miejsce obu tych zawodników jest w tym momencie w drużynie narodowej.

O co jest pan mądrzejszy po meczu z Walią?
Cały czas szukamy lewego obrońcy. O tym, że Bartek Bereszyński może z powodzeniem zagrać na tej stronie – wszyscy wiemy. Wiemy też jednak, że nie ma naturalnej lewej nogi, co niesie ze sobą ograniczenia. Przede wszystkim związane ze zbyt małą liczbą dośrodkowań w pole karne. Z Walią zagrał Tymoteusz Puchacz i trochę tych dośrodkowań dał. Tym razem jednak było nas za mało w szesnastce przeciwnika, aby je wykorzystać, choć i ich precyzji też można dyskutować.. Nadarzyła się też wreszcie okazja, żebym w meczu reprezentacji zobaczył Mateusza Klicha. Zresztą w porównaniu z barażem ze Szwecją dokonałem aż pięciu zmian. Zabrakło Wojtka Szczęsnego, Bielika, Kuby Modera, Sebastiana Szymańskiego i Casha.

Wyszło na to, że Puchacz w dalszym ciągu jest lepszy do przodu niż w działaniach defensywnych.
No tak, ale jaka jest rywalizacja na lewej obronie? Jest niedoświadczony Kamil Pestka, który dopiero uczy się reprezentacji, jest nieobecny na tym zgrupowaniu Maciek Rybus, który ma swoje problemy transferowe i nie wiadomo, gdzie zagra w przyszłym sezonie…. Jest Zalewski, ale dla mnie to skrzydłowy, a nie obrońca. No i jest Patryk Kun, który też nie ma doświadczenia na wymaganym międzynarodowym poziomie,. Pod tym względem Puchacz przebija całą konkurencję, którą dziś mamy do dyspozycji. Zresztą nie oszukujmy się, szanse Pestki i Kuna wzrosną znacząco dopiero wówczas, jeśli będziemy stosować system gry z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi, choć tę rolę z konieczności w jakimś fragmencie meczu może odgrywać także Zalewski.

Jak ocenia pan debiut Kamila Grabary, pańskiego ulubieńca z młodzieżówki?
W mojej ocenie zagrał bardzo dobry mecz. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, po wnikliwej analizie jego gry z kilku kamer. Zaprezentował się bardzo pewnie na przedpolu. W 94 minucie wychodzi do dośrodkowania, do którego pewnie z 90 procent o wiele bardziej doświadczonych bramkarzy mogłoby się nie wyrobić, i zgarnia piłkę w niskiej strefie, gdzie byli ustawieniu Kamiński z Zalewskim, i każde podanie w pole karne mogło wywoływać smród. A Kamil jeszcze uruchomił kontrę. Przy stracie gola strzał był bardzo trudny, a sytuacja skomplikowana. Błąd popełniliśmy wcześniej, byliśmy zbyt pasywni, daliśmy za dużo czasu, i rywal mógł przymierzyć. OK, Janek Bednarek zasłaniał przedpole Grabarze, przy nieco innym ustawieniu ich obu łatwiej byłoby o skuteczną interwencję. Ale ja pretensji do bramkarza nie mam, błędy w sztuce zdarzają się też napastnikom, którzy nie wykorzystują sytuacji sam na sam, a nawet na pustą bramkę. Przeciwnie, uważam, że Grabarka potwierdził swoją przydatność do kadry, miał wiele innych udanych interwencji. Zresztą, rozegrał ponad 40 meczów w zakończonym sezonie, zachował 22 czyste konta, i jest wielką przyszłością polskiej piłki; każdemu życzę, żeby w tak młodym wieku miał już takie doświadczenie. Proszę mi wierzyć, widziałem wiele gorszych debiutów i to nie tylko bramkarzy. Czułem się pewnie jako trener stojący przy ławce z boku boiska mając Kamila między słupkami. Bo pomagał obrońcom.

Był pan na meczu Belgii z Holandią. To w tej chwili zespół, z którym możemy nawiązać walkę?
To był taki mecz, w którym do momentu, kiedy na boisku był Romelu Lukaku, Belgia była równorzędnym partnerem dla Holendrów. I miała lepsze sytuacje. Zejście Lukaku wszystko odmieniło, i Holandia mogła zdobyć tych bramek jeszcze więcej niż zdobyła, gdyby nie Simon Mignolet. Belgia też zresztą miała swoje szanse; potencjał oby tych drużyn jest ogromny. Dla nas będzie to ciekawa rywalizacja, gdyż Belgowie po porażce będą chcieli się zrehabilitować; ich mobilizacja będzie jeszcze większa. My też jednak nie jedziemy tam grać na klęczkach. Będziemy chcieli starać się grać w piłkę i pokazać swoje atuty. Louis van Gaal powiedział, że to jest najlepszy kadrowo zespół, który wystąpi w mundialu, ale to nie znaczy, że… mają najlepszą drużynę. W najbliższym meczu w Lidze Narodów po prostu zweryfikujemy tę opinię.

Jest pan już pewny utrzymania w Dywizji A Ligi Narodów, po wygranej z Walią?
Jeszcze jest rewanż w Walii, więc w ogóle za wcześnie o tym mówić. Dopiero po czterech czerwcowych spotkaniach będzie można wystawić pierwsze oceny. Teraz nie ma sensu zaprzątać sobie tym w ogóle głowy, liczy się najbliższy krok, który musimy postawić w środę.

Kto jest największym wygranym zgrupowania do tej pory? Kamiński?
Kamyk strzelił bramkę, która na pewno mu pomoże. Początek w kadrze miał trudny, ale minęło już od tego momentu trochę czasu, a Kuba mocno się rozwinął. Nie tylko zdobył gola, ale miał także udział przy drugim. Pozytywów jest jednak więcej, nie tylko nasz młody skrzydłowy zanotował postęp w ostatnim czasie.

W jakiej formie kadrowicze stawili się na zgrupowaniu po kilku weselach?
W bardzo dobrej, to jest bardzo profesjonalnie prowadzące się pokolenie. Patrzą na to, co jedzą, co piją i ile śpią. Naprawdę dbają o siebie wiedząc, jak wygląda piłka na międzynarodowym poziomie. I mają świadomość, że w momencie gdyby sobie pofolgowali, to mogą przez to nie pograć. Lewandowski daje fenomenalny przykład wszystkim innym zawodnikom. To super sprawa dla selekcjonera, że każdy piłkarz może czerpać wzorce od takiego zawodnika z absolutnego światowego topu.

Sytuacja transferowa w Bayernie odcisnęła jakiekolwiek piętno na Lewym?
Z mojej perspektywy – żadnego. Nic nie robił - na boisku, na treningu, ani poza boiskiem – takiego, żeby okazać, że coś go denerwuje. Wręcz przeciwnie, z uśmiechem podchodzi do zajęć. Jest miły, serdeczny, chętny do rozmowy ze wszystkimi kadrowiczami, nawet najmłodszymi. Krótko go znam z treningu, ale ja nie widzę w zachowaniu Roberta niczego innego niż miało miejsce w marcu.

Trening zespołu z monitorem przy boisku będzie procentował?
To nowość, ale już pomaga. My musimy szukać skrótów, to znaczy drogi na skróty w wytrenowaniu schematów. Musimy pokazywać nasze pomysły, a piłkarze szybko przekładać je na boisko. Nie wszystko uda się przetrenować w standardowych okolicznościach. A na monitorze ustawionym na murawie możemy pokazać, jak powinno wyglądać ustawienie w danej sytuacji, ewentualnie – na szybko wskazać błędy. Zrobiliśmy ten zakup pod kątem zgrupowania we wrześniu, ale przede wszystkim – już pod kątem występu na mistrzostwach w Katarze.

Wyniki reprezentacji Polski pod pańskim kierunkiem zgadzają się na tym etapie, okazał się pan fartownym selekcjonerem.
Gdy ciężko pracujesz, to tego fartu aż tak dużo nie trzeba. Mam świadomość, że teraz większość oceniających mówi, że jestem w czepku urodzony, ale tak naprawdę jeszcze za wcześnie nawet na takie opinie. Dotrwajmy do finałów mistrzostw świata, i potem wystawiajmy oceny. To, czy teraz utrzymamy serię bez porażki, i jak ewentualnie długą, nie będzie miało w Katarze żadnego znaczenia. Dlatego w ogóle tym się nie zajmuję. Liczy się tylko, jak listopad będzie wyglądał w naszym wykonaniu. Pewnie, cieszę się, że wygraliśmy z Walią, ale już w pierwszej połowie powinniśmy zdobyć co najmniej 3, 4 bramki, bo tyle było klarownych sytuacji. I to wypracowanych po ładnych akcjach. A cieszę z wygranej także dlatego, że w takim klimacie łatwiej jest budować; sukces rodzi sukces. Choć wiem, że przyjdzie też trudny moment, bo w starciach z Belgii z Holandią nie jesteśmy faworytami. Belgia wcale źle nie zagrała, tylko była nieskuteczna. Natomiast Holandia - dała koncert! To jest praktycznie ostatni turniej Van Gaala i widać, że jest duże ciśnienie wytworzone przez trenera, i ogromna rywalizacja. Mecz w Holandii to będzie naprawdę arcytrudne wezwanie. Ale – nikt nie obiecywał, że będziemy mieli wyłącznie z górki.
Rozmawiał Adam Godlewski

Powołania do reprezentacji na mecze Ligi Narodów z trzema rywalami są dla niektórych zawodników perfekcyjną szansą, aby na stałe zagościć w notatniku Czesława Michniewicza. Może nie imponują formą i nie grają regularnie w klubie, ale mają za to umiejętności, które uznaje selekcjoner na poszczególnych pozycjach. Kto zyska na majowo-czerwcowym zgrupowaniu?

Ostatnia szansa przed MŚ 2022. Oni mogą dużo zyskać u selekc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński