Na trop afery dziennikarze "Newsweeka" wpadli w trakcie trwającego procesu szajki wojskowych, oskarżonych o kradzież części z Marynarki Wojennej. Zdaniem gazety chodzi o 38 potężnych chłodnic, pomp i wtryskiwaczy. Wszystkie miały być sprzedane przez producentów Marynarce Wojennej w latach 1992-2001. Przez lata stały w wojskowych magazynach. W 2001 roku marynarka zapłaciła za nie po raz drugi. Tym razem jednak kupiła je od gdyńskiej Stoczni Północnej, a ta z kolei od niewielkiej, rodzinnej spółki "El-Con". Urządzenia trafiły na "Czernickiego", a marynarka straciła na tym ponad pół miliona złotych.
Jak to było możliwe? Według gazety, wielkie okrętowe pompy i części do silników zostały armii skradzione. Kradzieży (w niektórych wypadkach tylko na papierze) mieli dokonać sami wojskowi. Potem sprzęt trafił do gdyńskiej spółki. Ta z kolei sprzedała go stoczni, a ona ponownie wojsku jako wyposażenie "Czernickiego".
Marynarka nie czuje się winna.
- Mieliśmy umowę ze Stocznią Północną i ona nas obligowała - mówi kmdr ppor. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej. - To stocznia była dostawcą, a nie my. Gdybyśmy mieli weryfikować wszystkie dostawy, to potrzebowalibyśmy dwa razy więcej ludzi.
Nie wiadomo też, czy marynarka będzie domagała się od stoczni zwrotu pieniędzy za sprzęt.
- To musi najpierw zbadać prokurator. Przede wszystkim ustalić, kto zawinił - dodaje rzecznik.
* * *
ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki" należy do 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Jego macierzystym portem jest Świnoujście. Od lipca 2002 do wrzesnia 2003 brał udział w misjach "Enduring Freedom" oraz "Iraq Freedom" na Zatoce Perskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?