Zgodnie z wielowiekową tradycją tego dnia można zapomnieć o wstrzemięźliwości w jedzeniu: zabójczym cukrze, cholesterolu i tych strasznych kaloriach. Nic dziwnego, że to ulubione święto łasuchów.
Pączek to jedna z najstarszych polskich słodkości, ale z francuskim rodowodem (do Polski przywieźli je ponoć francuscy kucharze Augusta III). Przez stulecia receptura i smak pączka nie zmieniły się jakoś rewolucyjnie. Od wieków pączek to słodkie drożdżowe ciastko z owocowym nadzieniem, smażone w głębokim tłuszczu.
Dobry pączek, taki z receptur naszych babć, ma w swoim składzie żółtka, masło, cukier i drożdże oraz nieco alkoholu (by nie "opijał" się tłuszczem). Smażony jest na smalcu, w środku ma aromatyczną konfiturę różaną. Jest lekki i puszysty. Na wierzchu ma słodki lukier albo mgiełkę z cukru pudru. Może też być oblany dobrą gorzką czekoladą.
Niestety - pączek prócz jednej wielkiej zalety, jaką jest jego smak, ma same wady. W jednym pączku kryje się średnio 250 kalorii, zdecydowanie za dużo cukru i zwierzęcego tłuszczu (masło, żółtka), i oleju, w którym był smażony. Jedzony od wielkiego święta krzywdy nie zrobi, jednak jako podstawowy składnik diety doprowadzić może do zarastania tłuszczem, cukrzycy i zatkanych tętnic.
Oczywiście można podjąć próbę odtłuszczenia klasycznego pączka, ale każdy prawdziwy smakosz powie, że to gwałt na smaku.
W tłusty czwartek statystyczny Polak zjada 2,5 pączka, rekordziści potrafią zjeść i dwadzieścia pełnowymiarowych bomb kalorycznych. Cieszą się z tego cukiernicy - czwartek to dla nich czas żniw, dietetycy - grożą łasuchom palcem. Ale tradycja to tradycja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?