Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni - King 84:77. Horror i bolesna porażka po dogrywce

Aleksander Stanuch
Zach Robbins (z piłką) w ostatnich tygodniach wykazuje ogromną ochotę do gry.
Zach Robbins (z piłką) w ostatnich tygodniach wykazuje ogromną ochotę do gry. Andrzej Szkocki
King Szczecin przegrał na wyjeździe 77:84 z Czarnymi Słupsk po dogrywce. Dobry mecz rozegrał Paweł Kikowski, który jako jedyny podjął rękawice. To nie wystarczyło.

Czarni Słupsk - King Szczecin 84:77 (20:8, 15:20, 14:17, 18:22, d. 17:10)
King: Kikowski 29, Robinson 16, Releford 14, Skibniewski 6, Nowakowski 4, Łukasiak 4, Dutkiewicz 2, Robbins 2.

Spotkanie z serii tych, które trzeba było wygrać, aby pozostać w walce o najlepszą ósemkę. Szczecinianie w wielu meczach zostawali na starcie lub grali bardzo słabo po przerwie. Tym razem początek spotkania był bardzo słaby w wykonaniu podopiecznych trenera Marka Łukomskiego. Gospodarze objęli wysokie prowadzenie, a goście w pierwszej kwarcie rzucili tylko osiem punktów. Przewaga mogła być jeszcze wyższa, ale Pantery myliły się z otwartych pozycji.

Druga ćwiartka to lepsza gra Wilków Morskich i odrabianie strat. Prym wiedli Paweł Kikowski (4/8 z gry) i Travis Releford (4/6), a aktywny po tablicami był Zach Robbins (osiem zbiórek do przerwy). Niestety, koszmar z Dąbrowy Górniczej powrócił i King w ciągu 20 minut nie trafił ani jednej trójki na osiem prób. Do przerwy Czarni prowadzili 35:28, a więc strata nie była taka duża.

Po zmianie stron King nie odpuszczał, choć to rywale ciągle byli na prowadzeniu. Tym razem zawodzili rozgrywający - Robert Skibniewski i Russell Robinson rozstrzelali się w meczu z Miastem Szkła Krosno. Teraz błyszczał Paweł Kikowski, który w ostatnim pojedynku był w cieniu.

Przed czwartą kwartą Czarni prowadzili 49:45 i mieli zdecydowanie więcej opcji w ataku, a w dodatku lepiej dzielili się piłką. W samej końcówce gospodarze mieli aż dziewięć punktów przewagi po dwóch celnych trójkach, ale to nie podcięło skrzydeł Wilkom, które systematycznie odrabiały straty. Na kilka sekund przed końcem Kikowski wjazdem pod kosz wyrównał stan gry i kibiców czekało dodatkowe pięć minut gry.

King wyszedł nawet na prowadzenie, ale zapędy szybko ostudził Anthony Goods, który w dogrywce zdobył aż 10 punktów. Przyjezdnym zabrakło już sił i przede wszystkim skuteczności. Russell Robinson w tym sezonie przeciwko Panterom rzucił zaledwie 5/27 z gry! Cała drużyna w sobotni wieczór miała skuteczność 2/22 z dystansu i to był jeden z głównych czynników, które zadecydowały o porażce i pożegnaniu się z walką o play off. Wilkom pozostaje już dograć sezon do końca.

Następny mecz King zagra 22 kwietnia na swoim parkiecie z Polfarmexem Kutno.

Zobacz również: Magazyn Sportowy GS24.pl Kilka słów o meczu Pogoni i o awansie Chemika

Zobacz również: Rafał Jackiewicz: Boks dał mi wszystko, w tym życie i żonę [WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński