- To efekt zmiany przepisów dotyczących nowych zasad sprzedaży e-commerce - mówi Małgorzata Brzoza, rzeczniczka prasowa Krajowej Izby Skarbowej szczecińskiego oddziału. - W tej chwili ten system sprawdzania paczek jest bardziej uporządkowany - dodaje i ujawnia, że w październiku udało się wykryć 550 szt. tabletek różnych leków o wartości 5306 zł, natomiast w listopadzie już 2175 szt. tabletek o wartości 14097,50 zł. Pierwsze 3 dni grudnia przyniosły kolejne trafienia – tym razem 628 szt. tabletek i 50 g. substancji anabolicznych o wartości 492 zł.
Tradycyjnie mieszkańcy naszego regionu sprowadzają leki na potencję (Viagra i Cenforce), do leczenia HIV (Tenofovir), leki o działaniu przeciwpasożytniczym (Zentel), leki na problemy gastryczne (Miracid), leki przeciwpasożytnicze (Niclosamide) oraz anaboliki (RAD140).
- Kiedy natkniemy się na podejrzaną paczkę nie od razu ją otwieramy - mówi rzeczniczka prasowa. - Najpierw sprawdzamy ja rentgenem (to podobna procedura jaka zazwyczaj odbywa się na lotniskach). Kiedy okaże się, że zamiast deklarowanej odzieży są tam np. leki, dopiero wtedy zostaje taka paczka otwarta.
W przypadku znalezienia leków prawie wszystkie (99 proc.) idą do utylizacji
- Dotyczy to przede wszystkim leków, na których nie ma wiarygodnej informacji o ich składzie, terminie ważności itp. - wyjaśnia Małgorzata Brzoza i dodaje, że najczęściej po badaniu laboratoryjnym okazuje się, że te "niby leki" nawet "nie leżały obok leków".
- Laboratoria nam zgłaszają, że substancje w tych "niby lekach" są nawet niebezpieczne dla zdrowia - wyjaśnia.
Najczęściej te nielegalne farmaceutyki są wysyłane z Tajlandii, Turcji, Wielkiej Brytanii, Indii, Ukrainy, Chin, USA i Kanady.
Eliminacja z obrotu nielegalnych lub podrabianych produktów farmaceutycznych ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów i jest jednym z zadań KAS. Nabywanie wyrobów farmaceutycznych z nielegalnych źródeł, od nieautoryzowanych podmiotów, w szczególności za pośrednictwem Internetu, wiąże się z poważnym ryzykiem zakupu produktów zagrażających zdrowiu lub życiu. Często są to preparaty podrabiane, bez wymaganych pozwoleń, bez przebadanych właściwości medycznych oraz zanieczyszczone różnymi, niebezpiecznymi substancjami.
- Zupełnie inaczej jest np. z odzieżą - mówi Małgorzata Brzoza. - Jeśli odkryjemy w przesyłce np. podróbki dżinsów, to później za zgodą producenta tych prawdziwych, i po oderwaniu metki, mamy możliwość przekazania ich na cele charytatywne.
Tak stało się jakiś czas temu w przypadku proszku do prania.
- Producent zgodził się, abyśmy przekazali proszek do domów opieki społecznej - przypomina rzeczniczka. - Musieliśmy tylko ten proszek przesypać do innych pudełek.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?