Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej bankrutów wśród Polaków. W dniu ogłoszenia bankructwa byli winni wierzycielom 260 mln zł. Będzie jeszcze gorzej?

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
- Konsumenci będą musieli zmierzyć się z podwyżkami cen, kosztów życia czy wyższych rat zaciągniętych kredytów- prognozuje ekspert.
- Konsumenci będą musieli zmierzyć się z podwyżkami cen, kosztów życia czy wyższych rat zaciągniętych kredytów- prognozuje ekspert. Jakub Steinborn/ Polska Press
W drugim półroczu 2021 r. sądy zatwierdziły upadłość ponad 8,2 tys. konsumentów. - Konsumenci będą musieli zmierzyć się z podwyżkami cen, kosztów życia czy wyższych rat zaciągniętych kredytów. Ci, którzy balansowali do tej pory na krawędzi bankructwa, mogą nie dać rady udźwignąć tak dużego obciążenia- komentuje ekspert.

Od czasu wybuchu pandemii można zaobserwować wyraźny wzrost liczby upadłości osób fizycznych w Polsce. Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarcze analizowanych pod kątem daty postanowienia sądu w 2019 r. zbankrutowało 7764 konsumentów. W 2021 r. łączna liczba zatwierdzonych niewypłacalności była ponad dwukrotnie wyższa i wyniosła prawie 16,5 tys. Jak podkreślają eksperci- nie jest to jedynie wina pandemii.

Upadłości będzie więcej

W marcu 2020 r. weszła w życie nowelizacja przepisów dotycząca procesu postępowania upadłościowego. Wcześniej sądy mogły odrzucić wniosek o orzeczenie niewypłacalności, jeśli dana osoba świadomie doprowadziła się do nadmiernego zadłużenia, na przykład zadłużając się na życie ponad stan. Z tego powodu ok. połowa wniosków była oddalana.

Jak przypominają eksperci Krajowego Rejestru Długów, obecnie sądy już nie biorą pod uwagę okoliczności, które doprowadziły konsumenta do upadłości przy podejmowaniu swojej decyzji. - Od początku pandemii formalnie bankrutować jest więc łatwiej i konsumenci mogli korzystać z takiej możliwości częściej. To spowodowało, że począwszy od czerwca liczba upadłości ogłaszanych przez sądy wzrosła o ponad 100 proc.- wskazują.

Jednocześnie wskazują, że w zeszłym roku ich liczba zaczęła się stabilizować. Jednak w najbliższych latach znów możemy mieć w Polsce do czynienia z jej wzrostem.

- Konsumenci będą musieli zmierzyć się z podwyżkami cen, kosztów życia czy wyższych rat zaciągniętych kredytów. Ci, którzy balansowali do tej pory na krawędzi bankructwa, mogą nie dać rady udźwignąć tak dużego obciążenia- mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów, cytowany w komunikacie. - Efekty wpływu inflacji i podwyżek zobaczymy dopiero za pewien czas- dodaje.

Jego zdaniem zmiany trwają za krótko, aby mieć realny wpływ na wzrost upadłości. - Warto też pamiętać, że równocześnie z cenami rosły pensje i poniekąd równoważyły wyższe koszty życia. Ale nie w każdym przypadku, dlatego większe zagrożenie konsumentów bankructwem w przyszłości wydaje się być realne – mówi Łącki.

Najwięcej do oddania mają mieszkańcy największych aglomeracji

Zadłużeni bankruci zdecydowanie częściej mieszkają w miastach niż na wsi- wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. W podobnym stopniu niewypłacalności doświadczają mieszkańcy średnich (100-300 tys.) i dużych miast (powyżej 300 tys. mieszkańców), jak i miejscowości, gdzie rezyduje od 20 do 50 tys. osób. Jednak jak wskazują eksperci KRD, to upadli konsumenci z największych miast mają najwyższe kwoty zaległości (54,6 mln zł).

- Najwięcej do oddania mają mieszkańcy województw, gdzie mieszczą się też największe aglomeracje – jak stolica, konurbacja śląska czy metropolia łódzka. Dłużnicy z Mazowsza przed orzeczeniem upadłości nie uporali się ze spłatą 40,5 mln zł. Drugą pozycję zajął Śląsk. Mieszkańcy tego województwa „dorobili się” 39,7 mln zł zaległości. 24,3 mln zł nie uregulowali wobec swoich wierzycieli dłużnicy z Łódzkiego.

Upadłość ucieczką od długów?

Jak zaznacza Adam Łącki, upadłość postrzegana jest przez wielu Polaków jako sposób na ucieczkę od długów. To błędne przekonanie, bo długi nie znikają automatycznie wraz z ogłoszeniem bankructwa przez sąd.

- Całkowite oddłużenie w związku z ogłoszeniem upadłości jest możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy bankrut nie ma żadnego majątku i jest trwale niezdolny do pracy zarobkowej- komentuje Łącki. - A nawet w takiej sytuacji nie wszystkie długi można umorzyć – z tej opcji wyłączone są na przykład alimenty- dodaje.

- Bankructwo nie jest więc sposobem na uchylenie się od odpowiedzialności finansowej, a właśnie środkiem na jej wyegzekwowanie- wyjaśnia.

Wśród wierzycieli, którzy oczekują spłaty należności od upadłych konsumentów na niemal 146,5 mln zł liczą fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne, które skupiły przeterminowane długi od innych podmiotów. 101,35 mln zł bankruci zalegają instytucjom finansowym (głównie bankom)- podaje KRD.

Upadłość to najgorszy możliwy scenariusz

Decyzja o ogłoszeniu upadłości dla zdecydowanej większości niewypłacalnych konsumentów oznacza utratę całego majątku.

- Pracując na co dzień z dłużnikami i wierzycielami wiemy z doświadczenia, że upadłość to najgorszy możliwy scenariusz dla obu stron- podkreśla Jakub Kostecki z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

- Sam proces może być długotrwały i generuje dodatkowe koszty. Dlatego tak ważna jest postawa samego konsumenta. Wiele osób nawet nie próbuje szukać rozwiązania swoich problemów i ogłasza upadłość, choć zamiast tego mogliby podjąć rozmowy z wierzycielami, czy skorzystać z pomocy doradców– dodaje Kaczmarski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński