Przed godziną 14, przed zamkniętymi jeszcze bramami, kłębił się w upalnym słońcu tłum młodych ludzi.
- Jak wyjeżdżaliśmy z Opola, był deszcz. Tu jest super. Z wyjątkiem ochrony. Ale i tak warto było tłuc się przez pół Polski dla Limb Bizkit - mówi Karolina, która przyjechała z koleżanką Martą.
- My przyjechaliśmy dla Happysad, Comy, no i Limb Bizkit - krzyczą Kaśka, Kuba i Jacek ze Strzałkowa pod Poznaniem. - Jesteśmy tu tylko jeden dzień. Szczecin nam się podoba, rozległe, ładne miasto - dodają.
Godzinę później pierwsi fani dosłownie wbiegli na murawę.
- Żeby zająć dobre miejsce - tłumaczy Agata z Kluczborka. - Zawsze tak robię. Ciężko się potem dopchać pod scenę, a ja muszę być najbliżej jak się da.