Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra forma Broni Radom na tydzień przed ligą

/SzS/
Jedyną bramkę dla Broni strzelił Georghe Teboh (z lewej)
Jedyną bramkę dla Broni strzelił Georghe Teboh (z lewej) S. Szymczak
Było uważnie w defensywie i odważnie w ofensywie

Orlicz Suchedniów - Broń Radom 0:1 (0:1), Teboh 13.

Broń: Młodziński - Cichoń, Kupiec, Jarząbek, Ubożak - Rdzanek (65 Ziętek), Dziubiński, Sałek (58 Czarnecki), Kościelniak (79 Chudzinski) - Ciupiński (82 Osojca), Teboh.

Radomianie zagrali w tym spotkaniu bez dwóch podstawowych zawodników, Marcina Kośmickiego i Dariusza Kozubka. Obaj mają lekkie urazy.

- Jestem po zastrzyku i lekarz zalecił, abym jeszcze do poniedziałku się nie forsował. Na pierwszy ligowy mecz, będę gotów - powiedział Kozubek.
Kośmicki z kolei narzeka na ścięgno Achillesa i dopiero w piątek wiadomo będzie, czy wystąpi na inauguracje sezonu z Włókniarzem Zelów.

AKTYWNY DUET

Pierwsza połowa w wykonaniu Broni była bardzo dobra. Radomianie mieli momentami przygniatającą przewagę i często dochodzili do sytuacji podbramkowych. Już w drugiej minucie Kameruńczyk Georghe Teboh trafił w poprzeczkę. Chwilę później z pięciu metrów lewą nogą tuż obok spojenia strzelił Daniel Ciupiński. Wreszcie w 13 minucie, ten ostatni obsłużył dokładnym, prostopadłym podaniem Kameruńczyka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orlicza, strzelił technicznie po ziemi do siatki.

Podobną sytuację Teboh miał w 32 minucie, ale nie mógł perfekcyjnie trafić do siatki, gdyż był ściągany do ziemi za koszulkę. Cieszy przede wszystkim postawa dwójki napastników Broni, Ciupińskiego i Teboha. Jeszcze kilka tygodni temu nie potrafili ze sobą współpracować, teraz zaczynają tworzyć zgrany duet.

- Jest znacznie lepiej. Potrzebujemy jeszcze trochę gry razem i będzie dobrze - mówił po meczu Daniel Ciupiński.

BEZRADNY ORLICZ

Druga połowa była bardziej wyrównana. Orlicz próbował odrobić straty, ale ataki gospodarzy kończyły się na 20 metrze przed bramką Pawła Młodzińskiego. W całym spotkaniu gospodarze oddali cztery strzały i tylko jeden groźny. W 76 minucie napastnik Orlicza popisał się strzałem szczupakiem, a piłka przeleciała obok słupka.

W końcówce jeszcze jedną okazję do podwyższenia rezultatu miała Broń, ale strzał Adriana Dziubińskiego z trudem obronił Robert Bilski.

Za tydzień meczem z Włókniarzem Zelów na własnym boisku Broń rozpocznie nowy sezon. Jeśli do pełni sił dojdą Kozubek i Kośmicki, a pozostali gracze zaprezentują się nie gorzej niż w Suchedniowie, to o radomianie staną przed dużą szansą zdobycia na początek pierwszych trzech punktów.

Po meczu trener Broni Artur Kupiec powiedział: - Chcieliśmy zagrać tak, jakbyśmy grali mecz ligowy na wyjeździe. Zawodnicy mieli grać uważnie w defensywie i odważnie w ataku. Mieli nie stracić gola i tak też się stało. Rywale w całym spotkaniu dopiero w końcówce raz zagrozili naszej bramce. My natomiast przed przerwą mieliśmy cztery dogodne okazje do strzelenia bramki. Wygrana cieszy, ale można być zadowolonym z zaangażowania graczy w tym pojedynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie