Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z etatami dla nauczycieli?

Małgorzata Klimczak [email protected]
Do końca tego roku urzędnicy powinni wiedzieć jak będzie wyglądała organizacja szczecińskich szkół. A Nauczyciele boją się zwolnień, ale na razie nikt nie wie, ilu z nich straci pracę.

Dzieci z obecnej klasy piątej szkoły podstawowej nie pójdą po klasie szóstej do pierwszej klasy gimnazjum, lecz rozpoczną naukę w siódmej klasie szkoły podstawowej.

W 2020 roku powstanie docelowa szkoła podstawowa złożona z dwóch poziomów:

- powszechnego (klasy I-IV) - gimnazjalnego (klasy V-VIII).

Ale w przeciwieństwie do obecnego podziału na szkoły podstawowe i gimnazja, tymi placówkami będzie rządził jeden dyrektor. Jednocześnie cała kadra nauczycieli i pedagogów będzie wspólna.

Minister edukacji narodowej zwraca bowiem uwagę na fakt, że najlepiej tok kształcenia odbywał się w tych szkołach, gdzie była zachowana ciągłość i uczniowie całymi klasami przechodzili z podstawówki do gimnazjum.

Z kolei według minister nauczyciele uczący do tej pory w gimnazjach znajdą zatrudnienie w nowych, „dużych” podstawówkach. Budynki po gimnazjach również mogą służyć szkołom podstawowym - niektóre mogą nawet zostać przekształcone w zupełnie nowe placówki edukacyjne.

Z nową reformą oświatową jest tak jak z wieloma innymi sprawami, coś się na ten temat mówi, ale nie wiadomo kiedy to będzie. Wieść o reformie tym razem pojawiła się tuż po zakończeniu roku szkolnego i okazała się szokiem dla wielu nauczycieli, rodziców i uczniów.

- Nie nastąpiło wyrównywanie szans: gimnazja wiejskie nie różnicowały się wcale, nastąpił też duży rozziew pomiędzy gimnazjami w dużych miastach a pozostałymi - tłumaczył powody wprowadzenia tej reformy Maciej Kopeć, wiceminister edukacji narodowej na spotkaniu ze szczecińskim środowiskiem oświatowym. - Gimnazja miały liczyć co najmniej 150 do 300 uczniów. Dzisiaj mają ich ok. 150. Ma to istotne znaczenie: zatrudnieni w nich nauczyciele mieli być pełnoetatowi, dzisiaj są to często jednostki w zespołach szkół. Zmalała liczba gimnazjów samodzielnych, nauczyciel nie zawsze jest zatrudniony na pełen etat, nie zawsze jest związany ze szkołą.

Nauczyciele nie byli związani z jedną szkołą, bo nie byli w stanie w jednej szkole zarobić na swoje utrzymanie, dlatego szukali dodatkowych części etatów w innych szkołach.

- Nie stworzono systemu łączącego zapotrzebowanie gospodarki z zawodami, kompatybilnego z rozwiązaniami systemowymi wprowadzanymi na całym świecie. To są kluczowe przesłanki, które stały za decyzjami - wyjaśnia Maciej Kopeć. - Nie były to szczególnie negatywne wyniki w testach gimnazjalnych czy zwolnienia nauczycieli. To demografia zwalnia nauczycieli a nie wójt czy burmistrz.

Zwolnienia

Na pewno w ostatnich latach demografia miała duży wpływ na zwolnienia nauczycieli, ale nowa reforma także się do tego przyczyni. Nauczyciele się obawiają o swoja przyszłość, ale podczas wakacji nie bardzo mogą działać. Wielu z nich odpoczywa na urlopach.

A związkowcy do tej pory nie mają żadnych informacji na temat skali zwolnień.

- Ludzie przyglądają się temu, co się dzieje i czekają na konkrety - podkreśla Mirosława Mazurczak, przewodnicząca szczecińskich Związków Zawodowych Oświaty NSZZ Solidarność. - Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego nasz zarząd spotka się z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wtedy będziemy wiedzieli więcej na temat sytuacji pedagogów. Na pewno będziemy mieli do zaopiniowania jakieś projekty, będziemy brać udział w konsultacjach, komisjach edukacyjnych.

Oczekiwanie

Wszystkie działania samorządów lokalnych zależą od przepisów uchwalonych w sejmie.

- Nie mamy aktów wykonawczych - tłumaczy Lidia Rogaś, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Szczecinie. - Zmiany ramowych planów nauczania określą ile godzin z jakich przedmiotów będzie realizowanych, a od tego zależą etaty.

Kwotę ewentualnych odpraw i zabezpieczania miejsc pracy określi ustawa wprowadzająca nowy ustrój szkolny i przepisy przejściowe.

Według wstępnych wyliczeń w Szczecinie liczba etatów pracowników pedagogicznych w gimnazjach ogólnodostępnych wynosi 878, a pracowników niepedagogicznych - 218. Wstępne przeliczenia urzędników są takie, że maksymalnie odprawy dla pracowników pedagogicznych wyniosą ponad 26 mln zł, a dla pracowników niepedagogicznych - prawie 2 mln zł. Kwoty te są rozłożone na 3 lata. Przy czym odprawy dotyczą także pracowników, którzy zostaną zwolnieni z danej szkoły, nawet wtedy kiedy dostaną pracę w innej szkole.

Proponowane rozwiązania

Urzędnicy mieli wstępne propozycje jak rozwiązać te problemy i umniejszyć koszty. Jest to ograniczenie godzin ponadwymiarowych, w celu zapewnienia pracy nauczycielom z likwidowanych szkół, stopniowe przechodzenie nauczycieli z gimnazjów do szkół powszechnych poprzez uzupełnianie etat, program dobrowolnych odejść nauczycieli na świadczenie kompensacyjne-przedemerytalne.

To jednak nie zmienia faktu, że część nauczycieli będzie miała problem ze znalezieniem pracy.

- Reforma powinna sprawić, że przedmioty, które dotąd były traktowane po macoszemu, dostaną więcej godzin - mówi Mirosława Mazurczak. - W ostatnich latach słabiej wypadały przedmioty ścisłe, a przecież to bardzo ważne przedmioty. Trzeba wziąć pod uwagę to, że coraz ważniejsze są studia inżynierskie i to one cieszą się dużym zainteresowaniem. Nad humanistyką też należy się zastanowić, w jakim wymiarze powinna być nauczana, bo te przedmioty także miały ograniczana liczbę godzin. Myślę, że uczelnie pedagogiczne powinny zastanowić się nad tym czy kształcić przyszłych nauczycieli w takim wymiarze jak teraz, bo nie wiadomo czy będzie na nich zapotrzebowanie. Na pewno będzie zapotrzebowanie na językowców. Poziom płac jest jednak taki, że nie wiadomo czy po studiach językowych ludzie będą chcieli pracować jako nauczyciele. Nauczyciel po studiach zarabia niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna, a ministerstwo nie chce tej płacy podwyższać.

Specjalny zespół ekspertów

W Urzędzie Miasta został powołany specjalny zespół ekspertów ds. oświaty.

Głównym celem zespołu jest zaproponowanie optymalnego wykorzystania zasobów kadrowych oraz lokalowych. W skład zespołu weszli specjaliści nie tylko z Urzędu Miasta. Zespół został podzielony na 4 podzespoły (ds. sieci szkół podstawowych, ds. sieci szkół ponadgimnazjalnych, ds. sieci szkół specjalnych oraz zespół wspierający).

W tej chwili Wydział Oświaty Urzędu Miasta Szczecin czeka na informacje od dyrektorów gimnazjów. Podczas spotkania zostali oni poproszeni o przeanalizowanie między innymi tego, jakie zmiany są konieczne do przeprowadzenia w budynkach ich szkół (pod względem dostosowania ich do wymogów na przykład najmłodszych uczniów). Na podstawie tych odpowiedzi bedzie można zaproponować zmiany. Zespół działa trochę po omacku, przepisy wykonawcze i sama ustawa ma być uchwalona późną jesienią - w październiku lub listopadzie.

Polecamy na gs24.pl:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński