Co szczecinianie, którzy teraz mieszkają w Wielkiej Brytanii, mówią o zmarłej Królowej Elżbiecie

Dorota Sandecka „Cebula”
Mieszka w Wielkiej Brytanii od 15 lat. Wcześniej od urodzenie związana była ze Szczecinem. Jest menadżerem w brytyjskiej firmie zajmującej się sprzedawaniem materiałów budowlanych na całym świecie. Mieszka na wsi.

- Wszyscy wokół przeżywają śmierć królowej. Ona była uwielbiana przez naród. Co ciekawe, kochali ją nie tylko starsi, ale także to najmłodsze pokolenie. Teraz to właśnie młodzi wrzucają do sieci pożegnalne posty, ba piszą nawet wiersze. Podziwiają ją za ogromną niezależność. Spodziewam się, że lada moment w każdym mieście, na każdej wsi zawisną teraz flagi, a w oknach domów pojawią się zdjęcia Królowej Elżbiety II. Brytyjczycy celebrowali niedawno 70 lat panowania na tronie Elżbiety II (choć jej Platynowy Jubileusz przypada 6 lutego, to uroczystości rocznicowe tradycyjnie odbyły się w czerwcu). Z tej okazji nawet na trawnikach przed domami na wsiach i w małych miasteczkach świętowali. Teraz też pewnie tłumnie i z wielkim szacunkiem ją pożegnają. Dla mnie, jako Polki i szczecinianki to też jest smutny czas. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że Monarchini była częścią brytyjskiej kultury i też dlatego jest dla wszystkich ważna.

Adam Skowroński
Do Wielkiej Brytanii ze Szczecina wyjechał w 2008 roku. Pracuje i mieszka w Londynie w jednym z banków.

- Od rana dziś (piątek) o niczym innym się nie mówi, tylko o Rodzinie Królewskiej. Brytyjczycy oczywiście więcej wiedzą o tym co dzieje się aktualnie w rodzinie Monarchini. Obcokrajowcy mniej zwracali na to uwagę. Ale teraz cały Londyn jest w żałobie. Mnóstwo ludzi opowiada sobie o najważniejszych ich zdaniem momentach z życia Królowej. Wszyscy ją podziwiają, nie tylko w jaki sposób reagowała na to co działo się akurat w danym momencie w Wielkiej Brytanii, ale także za to, że miała ogromną siłę, aby po prostu być z Brytyjczykami. Czy wybiorę się na pogrzeb królowej? Jeszcze nie wiem. Chciałbym, ale boję się trochę tłumów.

Zobacz zdjęcia spod pałacu, który tonie w kwiatach i sentymentalnych podarkach

Katarzyna Pilawska
W Cambridge od 2004 roku. Przyjechała do Wielkiej Brytanii jako 8 –latka. Teraz – jako kosmetyczka - pracuje w jednym z salonów w małej miejscowości pod Londynem.

- Jak się dowiedziałam o śmierci Królowej, a było to właściwie podczas mojej pracy, to zrobiło mi się bardzo przykro. Ale od razu cały salon zaczął o tym mówić. Właściwie spodziewaliśmy się tego, wiedzieliśmy tak podskórnie, że to jest ostatni czas dla Królowej, bo ona w ostatnich dniach swojego życia wyglądała już na schorowaną. Nie kat jak wcześniej, kiedy była pełna wigoru. Niby więc wiedzieliśmy, że zbliżają się jej ostatnie dni, ale nikt nie mógł w to uwierzyć. W ogóle jak podano informacje o śmierci, to większość w to nie wierzyła, bo większość całe swoje życie przeżyła z Elżbietą II. Wielki smutek.

Michał Baranowski
W Londynie od 2016 roku. Wyjechał ze Szczecina zaraz po studiach na Uniwersytecie Szczecińskim. Dziś pracuje w jednej z firm z branży IT.

- Zupełnie inaczej jedzie się dziś w metrze. Zwykle rano, jest tam cicho. Dziś był gwar, ale jednocześnie taka zaduma. Wszyscy rozmawiali o Elżbiecie II. Zastanawiali się, czy i kiedy pójść pod Buckingham Palace. Czy wziąć ze sobą kwiaty, a może świeczki, a może zdjęcie Królowej. W pracy też o niczym innym się nie mówiło. Wszyscy planowali kolejne dni. Musieli zmienić swoje plany życiowe, rodzinne. Świat się im wywrócił do góry nogami. Odbieram to jako cos pozytywnego, jak oddanie hołdu, jak oddanie czci. To jest jeszcze czas nie tyle na żałobę, co na osobiste pożegnanie się z częścią historii. My tu z Polski, że Szczecina może nie wszystko rozumiemy w sensie psychicznym co teraz się dzieje w Wielkiej Brytanii, ale dla nas Elżbieta II to także część historii tego kraju.