Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co robić, gdy ugryzie pies

Hanna Woroniuk
Na szczęście to tylko pokaz. Jednak warto wiedzieć, jak zachować się, gdy atakuje nas pies. Jeszcze lepiej umieć temu zapobiec.
Na szczęście to tylko pokaz. Jednak warto wiedzieć, jak zachować się, gdy atakuje nas pies. Jeszcze lepiej umieć temu zapobiec. Andrzej Szkocki
- Szłam na parking po samochód. Zamiast pojechać do pracy, znalazłam się w szpitalu - mówi Agnieszka Sokołowska, pogryziona przez psa.

Sprawcą zamieszania był mały, czarny kundel sąsiadki.

Na szczęście miała dżinsy

- Kobieta miała problemy z utrzymaniem zwierzaka przy sobie, dlatego zwolniłam - przyznaje poszkodowana. - Jednak w pewnym momencie poczułam, jak pies obija się o moją nogę.

Właścicielka dość szybko odciągnęła pupila, ale nie uchroniło to Agnieszki Sokołowskiej przed pokąsaniem.

- Na szczęście miałam dżinsy - dodaje pogryziona. - To uratowało mnie przed głębokimi ranami.

Największy problem

Jak się zachować przy spotkaniu z psem

Reguła stara jak świat. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego jeżeli nie znamy psa, nie powinniśmy go zaczepiać. Gdy jesteśmy z dzieckiem na spacerze, a ono koniecznie chce pogłaskać zwierzaka, najpierw należy zapytać o zgodę właściciela.
Gdy widzimy agresywnego psa, nie powinniśmy się w ogóle do niego zbliżać. Jeśli jednak zwierzę do nas biegnie, a my nie mamy dokąd uciec, nie należy wykonywać gwałtownych ruchów.
- W takim momencie powinniśmy unikać kontaktu wzrokowego z psem. W chwili ataku musimy pamiętać o ochronie najbardziej wrażliwych miejsc. Stojąc w bezruchu, powinniśmy złączyć mocno nogi, tak by pies nie ugryzł nas w tętnice. Szyję i uszy należy zasłonić rękoma, chowając przy tym palce - tłumaczy młodsza aspirant Karolina Sipowicz.
Gdy pies zachodzi nas od tyłu i atakuje znienacka, należy szukać jakiegokolwiek przedmiotu, za którym możemy się schować, np. plecaka, torby, kawałka deski. Jeżeli w pobliżu nie ma niczego, czym można by zająć pysk stworzenia, najlepiej skulić się osłaniając twarz i wszystkie wrażliwe punkty.

Oczywiście właścicielka zwróciła poszkodowanej pieniądze za spodnie, jednak to nie było największym problemem.

- Po obmyciu zadrapań pojechałam do szpitala - opowiada Agnieszka Sokołowska. - Ponieważ mam uczulenie na sierść psów, noga dość szybko zaczęła czerwienić i puchnąć.

W szpitalu na Pomorzanach opatrzono rany. Pacjentka dostała również skierowanie do sanepidu. Poradzono jej udanie się do szpitala przy ul. Arkońskiej, gdzie znajduje się wydział chorób zakaźnych.

W jednym miejscu

- W sanepidzie okazało się, że wszystko mogłam załatwić w jednym miejscu - mówi Agnieszka Sokołowska. - Gdybym od razu zgłosiła się na wydział chorób zakaźnych, opatrzono by mi nogę, automatycznie zgłoszono sprawę do sanepidu, a ja nie musiałabym jeździć po całym mieście.

Aby uniknąć nieprzyjemności związanych nie tylko z pokąsaniem, ale i z formalnościami, przygotowaliśmy parę wskazówek dla ofiar pogryzień przez psów.

Co zrobić, gdy nas pies pokąsa

Jednak jeśli już dojdzie do pokąsania koniecznie musimy ustalić właściciela psa i spisać jego dane osobowe, adres zamieszkania i numer kontaktowy. Jedną z najważniejszych dla nas informacji jest stan szczepień psa - zwłaszcza na wściekliznę.

- Badania okresowe zwierzęcia są informacją dla jego właściciela - mówi Katarzyna Wilczyńska z sanepidu w Szczecinie. - Niezależnie od wpisów do książeczki szczepień pies poddawany jest 14-dniowej obserwacji. Właściciel czworonoga musi codziennie zgłaszać się od odpowiedniej lecznicy na bezpłatne kontrole.

Bardzo ważne jest również oczyszczenie rany. Jeśli nie należy ona do głębokich, powinniśmy kilkakrotnie przemyć ją mydłem, a brzegi polać wodą utlenioną. Z początku nie należy tamować krwawienia. Chodzi o to, by do organizmu dostało się jak najmniej psiej śliny. Rany szarpane goją się dość długo, ale nie zależnie od tego czy są głębokie, czy nie, należy czym prędzej udać się do szpitala, najlepiej na wydział chorób zakaźnych. Tam lekarz przemyje i opatrzy ranę, a także poda szczepionkę przeciwtężcową. Gdy pokaże się opuchlizna, zaleci stosowanie okładów z altacetem. W międzyczasie przeprowadzony zostanie wywiad dotyczący zdarzenia.

Jeżeli nie mamy informacji o właścicielu psa, specjalne służby zajmą się poszukiwaniem go. Gdyby jednak nie udało się ustalić, czy pies był chory na wściekliznę, lekarz podejmuje decyzję o szczepieniach przeciwko wściekliźnie.

Absolutnie nie wolno nam zlekceważyć nawet najmniejszej rany czy zadrapania. Należy pamiętać, że wścieklizna jest groźną chorobą zakaźną rozprzestrzeniającą się w skutek dostatnia się do krwi wirusów znajdujących się w ślinie psa. Właściciele bardzo często zapewniają, że ich pupil jest zwierzakiem domowym i na pewno nie ma wścieklizny. Jednak póki pies nie przejdzie obserwacji, nie możemy mieć co do tego pewności.

Pamiętajmy, że jest to choroba śmiertelna, która objawia się podobnie do porażenia mózgowego. Początkowy chory odczuwa mrowienie, pieczenie lub szczypanie w miejscu pokąsania. W kolejnym etapie może występować stan podgorączkowy, nudności i wymioty.

Szczególne zagrożenie pojawia się w wakacje, gdy dzieci spędzają więcej czasu na dworze, a liczba bezpańskich psów gwałtownie wzrasta. W ubiegłym roku w ciągu lipca i sierpnia doszło do 127 pokąsań przez psy. Sanepid w Szczecinie obawia się, że podczas tych wakacji liczba poszkodowanych może się znacznie zwiększyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński